Precz z karą śmierci

Smutek i niesmak – to pierwsza reakcja na postulat przywrócenia kary śmierci, na razie tylko za morderstwa na dzieciach popełnione przez pedofilów. Żeby to jeszcze była propozycja wysunięta przez ludzi marginesu, ciemnych, prymitywnych i niewykształconych, kierujących się zasadą „oko za oko, ząb za ząb”. Ale, niestety, jest inaczej – propozycja wychodzi od jaśnie pana wiceprzewodniczącego współrządzącej Ligi Polskich Rodzin, Wojciecha Wierzejskiego, a przy okazji minister Sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro, z partii, która nazywa się – o ironio – Prawo i Sprawiedliwość, deklaruje się jako zwolennik kary śmierci.

Ludzie, przecież to wstyd, że nasze, polskie władze mogą  być zwolennikami kary, od której dawno już odwróciła się cała Europa i odwraca coraz więcej (acz nie wszystkie) stanów Ameryki Północnej. W dodatku min. Ziobro to prawnik, który dobrze wie, że skuteczność kary śmierci jest co najmniej wątpliwa. A efekt odstraszający w stosunku do osób chorych, jakimi są pedofile, jest więcej niż wątpliwy. W dodatku obaj panowie, Wierzejski i Ziobro, wywodzą się z ugrupowań zbliżonych do Pana Boga, prokościelnych, prokatolickich, gorliwych obrońców życia ludzkiego od poczęcia do – naturalnej, jak mniemam – śmierci, przeciwników eutanazji, aborcji, nawet eksperymentów naukowych na żywych komórkach.  W dodatku taka propozycja pojawia się w Polsce, która była świadkiem najbardziej masowych mordów, egzekucji i bezprawia w historii. W dodatku wiadomo, że pedofilia jest chorobą, być może na razie, przy obecnym stanie medycyny, nieuleczalną,  ale czy to uzasadnia zabójstwo w majestacie prawa, jakim jest kara śmierci, zamiast kary bezapelacyjnego, dożywotniego pozbawienia wolności?

Ta odrażająca propozycja nie jest, niestety, zaskoczeniem. Narodziła się w głowach polityków populistycznej prawicy, którzy dobrze wiedzą, że taka propozycja może liczyć na poparcie – ludzie to kupią, ludzie to poprą, poparcie w badaniach opinii publicznej może jeszcze wzrosnąć, masy pragną igrzysk, wszyscy kochają dzieci, chętnie przyjdą na publiczną egzekucję, obejrzą ją w telewizji; chcą  wieszać, wsadzać, zamykać w obozach pracy, sterylizować, ucinać rękę, chcą sprawiedliwości ludowej, bezwzględnej, okrutnej.  Jakie to szczęście, że wiążą nam ręce podpisane przez Polskę porozumienia międzynarodowe, jeszcze w czasach, kiedy nie rządzili nami zwolennicy kary śmierci.