Modlitewnik

Podczas świąt czytałem „Księgę ziół”, wspaniałego węgierskiego pisarza, Sandora Maraiego, która ukazała się niedawno w znakomitym przekładzie Feliksa Netza (Wydawnictwo Czytelnik). To zbiór krótkich refleksji, spostrzeżeń, przemyśleń, obserwacji, tak poruszający i aktualny (choć po raz pierwszy ukazał się w 1943 r.), że zamiast pisać dziś samemu, postanowiłem przybliżyć Państwu fragmenty tej książki, która wydaje mi się bardzo a propos. Zachowałem kolejność, w jakiej fragmenty ukazują się w książce, skróty zaznaczyłem.

O TYM, ŻE NIKT NIE MOŻE OBRAZIĆ PISARZA.

Wielokrotnie urządzano na mnie nagonki i inicjowano napaści – w karierze pisarza takie nagonki są nieuniknione, niekiedy przyjmują obrót zgoła niebezpieczny dla jego życia – i przekonałem się, że żadna interwencja nie może obronić pisarza. Ani żadna władza, ani sąd, ani pomoc kolegów po piórze, ani nawet szczery zapał ludzi mu życzliwych, ani mądrość doświadczonych. Pisarza bronią tylko i wyłącznie jego dzieła (…)

O NIKCZEMNOŚCI I POMOCY

Skala ludzkiej nikczemności jest tak nieograniczona, temperatura tak wysoka, pomysłowość tak oryginalna i urozmaicona, formy w jakich objawia się, tak zaskakujące, że niekiedy cofamy się przed nią i czujemy, że to jest największa ludzka siła.
Później przekonujemy się, że gdziekolwiek naciera ludzka nikczemność, tam natychmiast pojawia się ludzka pomoc. (…) Czasami za późno. Czasami niedoskonale. Jednak w końcu tryumfalnie. Przekonałem się o tym.

O ZAWIŚCI

(…) Osobliwie zawiść dręczy tych ludzi. Wymiotują żółcią, krzyczą we śnie, miotają się w swoich legowiskach jak epileptycy, plują pianą, gdy widzą, że ktoś zdobył cos z łaski życzliwego losu, że czegoś w życiu dopiął. To ludzie chorzy, zaraźliwie chorzy. Unikaj ich towarzystwa, nie sądź, że argumentacja i dowód mogą ich przekonać. To tak, jak byś chciał udowodnić trędowatemu, że zdrowi są bezgrzeszni i niewinni! Nie uwierzy ci. (…)

O FANATYKU

Zawsze i wszędzie, na wszelki sposób i przy każdej okazji należy walczyć z fanatyzmem. Z epileptyczną furią o spienionych ustach, która wydostaje się z ludzkich schowków i chce posiekać, przerobić świat. Walczyć z fanatyzmem trzeba cierpliwością, objaśnieniem, rozumem, konsekwentną pedagogiką. Także współczuciem. Współczuj fanatykowi. Napada na ciebie, lecz w furii ataku odgryzie sobie język i poobija się.

O CZŁOWIEKU SUWERENNYM

(…) Człowiek suwerenny nigdy się nie kłóci, co więcej, nawet nie wdaje się w polemiki. Wypowiada swoją prawdę, po czym trwa na pozycji, do ostatniej chwili, i bierze na siebie wszystko, co wynika z prawdy i z niecierpliwych nieporozumień świata. Wszystko inne to tylko gardłowanie. Jeśli masz swoją pozycję, nie wolno ci się bać. Tylko partacze zwykli się obrażać i ci, dla których opinia świata ważniejsza jest od prawdy.

Sandor Marai z ogromną powagą traktował swoje życie, swoją twórczość, talent, jakim obdarzył go los i misję, jaką wybrał. Jego dzienniki to jedna z najwspanialszych książek, jakie ukazały się u nas w ostatnich latach. Autor, ciężko doświadczony przez hitleryzm i komunizm, po wielu latach na obczyźnie, przypieczętował swój los odbierając sobie życie.

„Księgę ziół” czyta się jak modlitewnik.