Początek sezonu

Analitycy i wywiady wszystkich krajów łączą się dziś w dociekaniu, co też dzieje się na Ukrainie i w Gruzji. W Ośrodku Studiów Wschodnich musi panować wielkie ożywienie. Na obrzeżach Rosji, które budzą takie zainteresowanie Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, zaczęło się gotować. Teraz okaże się, ile jest warte Partnerstwo Wschodnie, zainicjowane przez Polskę i Szwecję, z czego oficjalnie Warszawa jest taka dumna. Pierwszą ofiarą kryzysu na Ukrainie i w Gruzji będzie poszerzenie Unii i NATO. Jeszcze wczoraj, po niewypowiedzianej wojnie gruzińsko – rosyjskiej, mówiono, że trzeba szybciej poszerzać Unię i Sojusz Atlantycki. Tymczasem wydarzenia w obu krajach odsuwają te zamiary. Trudno sobie wyobrazić, żeby zjednoczona Europa i NATO w najbliższej przyszłości przyjmowały do rodziny takie trudne dzieci.

Jeżeli chodzi o Gruzję, to Zachód będzie teraz pompował tam pieniądze, żeby odbudować zniszczenia, zapewnić wewnętrzny spokój, a przede wszystkim ocalić Saakaszwilego i wpływy w regionie, nie dać Rosji kolejnego pretekstu do inwazji. Kiedy Saakaszwili przegra wybory na rzecz polityka bardziej obliczalnego – Bruksela i Waszyngton odetchną. Moskwę Gruzja ciągle będzie uwierać, gdyż żaden polityk prorosyjski nie ma tam szans. Ukraina natomiast jest za duża, żeby Zachód (włącznie z Polską) mógł tam wpływać na wydarzenia. Sympatie Zachodu (w tym Polski) mogą być po stronie prezydenta Juszczenki, ale sprawy zaszły tam zbyt daleko i chyba nie pozostaje nic innego, jak czekać.

Także w Polsce trwa otwarcie sezonu politycznego. Zbigniew Ziobro ma swoje pięć minut. Nie wiem, czy zarzuty, jakie wysuwa (i jeszcze wysunie) prokuratura, ostaną się w sądzie. Na razie mam wrażenie, że są one zbyt przyczynkarskie (przekroczenie uprawnień etc.) jak na ogrom szkód, jakie ten człowiek wyrządził – upolitycznienie prawa, rugi w prokuraturze, sądy 24-godzinne, posłanka Blida, dr Garlicki – od korupcji do ‘pozbawiania życia’, aportowanie akt śledztwa do prezesa PiS – każdy z tych zarzutów wydaje się trudny do udowodnienia, ale w sumie była to katastrofa. Megalomania i nadczynność trudne są do uchwycenia. Gdyby „postkomunistyczny” minister Sprawiedliwości Kalisz zawiózł akta do „postkomunistycznego” przewodniczącego SLD, pp. (J.) Kaczyński, Gosiewski, Karski i Kurski eksplodowaliby chyba z oburzenia. A skoro zrobił to Ziobro, to była to decyzja słuszna, a nawet konieczna (jak mówi Artur Zawisza).

Premier Tusk powiedział, że jest mu obojętny los Ziobry, ale to chyba opinia niesłuszna. Nie chodzi przecież o osobiste koleje losu b. ministra, ale o rozliczenie IV RP, które Donald Tusk zapowiadał, i na które nie sposób się doczekać, a także o los prawa i sprawiedliwości w Polsce. Jeżeli Ziobro ujdzie bezkarnie, to Donald Tusk poczuje, że to jest także jego sprawa.

Inne sprawy są bardziej gorszące. Zapowiadana przez PiS konferencja nt. wolnych związków zawodowych, jaka ma odbyć się w Sejmie bez zaproszenia Wałęsy, Borusewicza, Lisa, Borowczaka i innych twórców tych związków, to po prostu farsa znana jako „polityka historyczna”. Żaden szanujący się działacz nie powinien wziąć w niej udziału. To dalszy ciąg „buczenia” na Cmentarzu Powązkowskim i pod pomnikiem u bram stoczni w Gdańsku.

Nie bez zdziwienia śledzę też spór o film nt. Westerplatte. Dobrze by było, żeby ten film powstał, choćby za pieniądze prywatne. Wygląda na to, że na pieniądze państwowe mógłby liczyć tylko twórca w stylu Leni Riefenstahl.

***

PS. Kilka słów wdzięczności do naszych blogowiczów. Dyskusja na blogu kwitnie, a śledzą ją tysiące, ba, dziesiątki tysięcy internautów. Dorzucę kilka słów.

Dyzio’ skarży się na tendencyjne media. 1 maja – pisze – „wszystkie telewizje pokazują kilku facetów, którzy starają się przeszkodzić w rachitycznym pochodzie”. Też mam takie wrażenie. Na obiektywizm mediów nie ma co liczyć.

Kadett’ pisze, że blog nie może być traktowany jako ‘spluwaczka ludzi chorych z nienawiści i zarażonych antypolonizmem”. Zgadzam się. Najlepszym remedium jest, żeby każdy zaczął od siebie, samemu dawał przykład.

Absolwent’ insynuuje, że dyżurny amerykanista, prof. Lewicki otrzymuje wynagrodzenie i płaci podatki zagranicą. To niedopuszczalna insynuacja, zwłaszcza kiedy anonim szkaluje profesora po nazwisku. Krytykuję profesora Lewickiego, ale insynuacji i anonimów nie popieram.

Bywalec 2’ cieszy się, że prezydent LK od czasu do czasu deklamuje „Lokomotywę” Tuwima, mimo lewicowej przeszłości poety. Ja też się raduję, ale jak długo potrwa nasza radość? Do czasu, kiedy historycy nowej fali dobiorą się do autora „Kwiatów polskich”.

Jacek.jjk’ – dzięki za dobre słowo. Mam nadzieje, że znajdzie Pan czas i wróci do lektury „Polityki”.

Jasny Gwint’ ubolewa, że ktoś na naszym blogu napisał „obelgi pod adresem redaktora”. Niech się Pan nie przejmuje. Jak Pan zauważył – na zaczepki nie odpowiadam.

Iwonie z Sydney’ brak słów na wiadomość, że PiS organizuje konferencję związkową bez Wałesy, Borusewicza i B.Lisa. Podzielam Pani oburzenie, zazdroszczę oddalenia od polskiego piekła.