Totek polityczny

Wydarzenia ostatnich dni nie są porywające. W politycznym totku podczas ostatniego weekendu padły następujące numery:

Jarosław Kaczyński szczuje przeciwko Ślązakom (a w domyśle i Kaszubom). Nic dziwnego, on musi stale podkręcać nastroje. Teraz dzieli Polaków wedle pochodzenia. Ma szczęście, że nie urodził się na Śląsku, nie czuje się Ślązakiem i Polakiem. Zabiega o głosy prawdziwych Polaków.   Nic dobrego z tego nie wynika.

Prokuratura  wreszcie wyeliminowała hipotezę zamachu w Smoleńsku. J.K. natychmiast to zakwestionował. Będzie podważał każde orzeczenie prokuratury, dopóki na jej czele nie staną niezależni prawnicy, tacy jak Ziobro albo Kempa. Ta druga pięknie się zachowała w Sejmie, pytając ministra Kwiatkowskiego, którą mafię popiera. Posłanka Kempa to Miss Elegancji,  Miss PiS.

„Ruch Przełomu Narodowego” z pod znaku Jerzego Roberta Nowaka przylgnął do Prawicy Rzeczpospolitej z pod znaku Marka Jurka. Szkoda Jurka. Dotychczas uważałem go za lepszego od J.R.N. Widocznie doszedł do wniosku, że na bezrybiu i rak ryba. (Rosjanie mają na to bardziej dosadne powiedzenie: „Na bezpticzju …” – kto zna, niech sobie dopowie).

Balcerowicz i Stępień (były przewodniczący TK) wnoszą o ujawnienie opinii biegłych prawników, którzy sporządzili ekspertyzy dla prezydenta w sprawie (nie)zgodności ustawy emerytalnej z Konstytucją. To węzeł gordyjski. Publikować –  źle, bo te opinie nie były przewidziane do publikacji. Nie publikować – też źle, bo swoboda dostępu do  informacji obowiązuje. Byłbym  jednak raczej ZA ujawnieniem, bo prezydent i tak podejmuje decyzję sam, bez względu na opinie, które powinien znać, ale odpowiedzialność ponosi głowa państwa.

Z weekendowych lektur pozostały mi w pamięci artykułu o dziwacznej Polsce w naszych teatrach i filmach.  Joanna Derkaczew (GW) opisuje bohaterów współczesnego teatru: „Pokryta czarną mazią Agnieszka Kwietniewska w amerykańskim mundurze jest zarazem Ślązakiem – górnikiem (a więc mniejszością etniczną i ofiarą prywatyzacji kopalń), kobietą, pomiatanym ‘czarnuchem’ i żołnierzem, o którego życiu i śmierci decydują politycy. (…) Tak czy inaczej – ma przechlapane”.

Kilka stron dalej filmowcy opowiadają o typowych bohaterach scenariuszy. Mówi Joanna Kos-Krauze: „Proboszcz pedofil, su rogatka i holocaustowy temacik”. Oto niektóre sylwetki i opinie: „Nowoczesny, wysportowany ksiądz homoseksualista, ewentualnie proboszcz pedofil, surogatki (bardzo modny ostatnio), mały chłopiec mądrala z postpegeerowskiej wsi, żywoty świętych (szeroko pojęta hagiografia walecznych biskupów)… tematy historyczne pisane na klęczkach „Ku Wskrzeszeniu Ducha Patriotycznego”. Konkursy na scenariusz filmu o ‘Solidarności’, Tyrmandzie, itd. Ocean osobliwości”.

Warto odnotować jeszcze opinie Agnieszki Holland, że mamy wspaniałą poezję i  groteskę, ale w naszej kulturze brak umiejętności opowiadania swojej historii. Faktycznie, dotychczas nie powstała żadna wielka powieść  na temat na temat Polski powojennej, aczkolwiek filmy powstawały, zwłaszcza filmy Wajdy oraz kino moralnego niepokoju. Teraz i z tym słabo, choć „Rewers” nie był zły.  W sumie jednak posucha.   Kameralne dziwactwa i wielkie produkcje ku pokrzepieniu serc. Może nowy tydzień przyniesie nowe wrażenia artystyczne, nie tylko wyskoki polityków.  Do zobaczenia na blogu. W rankingu miesięcznika Press na blogi dziennikarzy znaleźliśmy się na 5. miejscu. Gratuluję zwycięzcom, odsyłam na strony miesięcznika „Press” i pytam:  Co o tym sądzicie?