Trybunał – Tak. Piesiewicz – Nie. TVP – Nie.

TRYBUNAŁ – TAK. Nie wszystko w orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego mi się podoba, ale dobrze odbieram zielone światło dla bilbordów i spotów, bo wolność słowa ważniejsza jest od racjonalizacji wydatków publicznych. Cieszę się, że TK odrzucił sprzeciw wobec głosowania korespondencyjnego i wobec głosowania przez pośrednika (dla osób niepełnosprawnych i powyżej 75. roku życia). Nie podoba mi się ograniczenie wyborów do jednego dnia, gdyż uważam, że wszystko, co sprzyja wyborcom i frekwencji, należy popierać. Nie mam zdania w sprawie okręgów 1-mandatowych w wyborach do Senatu. Istnieje zagrożenie, że miejsce w Senacie będzie można zdobyć za inne niż merytoryczne zasługi (casus sen. Stokłosy), jest także niebezpieczeństwo, że niektórzy prezydenci miast mocą swojej popularności przepchną do drugiej izby parlamentu swoich faworytów. Ale z drugiej strony jest pokusa, że może pojawią się szczeliny na zabetonowanej scenie politycznej, pojawią się tacy niezależni senatorowie, jak Włodzimierz Cimoszewicz – ludzie, którzy nie będą więźniami żadnej partii.

PIESIEWICZ – NIE. Jestem admiratorem senatora Piesiewicza i nie ukrywam mojej do niego sympatii. Podziwiam go za jego twórczość literacką, scenopisarska, filmową, za jego imponującą odwagę i postawę jako adwokata, m.in. jako pełnomocnika rodziny ks. Popiełuszko. Moje uznanie budzi także postawa, jaką senator zajmował w sprawie lustracji. Rozumiem też motywy Krzysztofa Piesiewicza, który zamierza ubiegać się o miejsce w Senacie – nie chce skapitulować, chce poddać się próbie i pokazać, że jest niewinny. A mimo to jestem pełen obaw, czy senator Piesiewicz postępuje słusznie.  Kampania będzie brutalna i brudna. Zamiast o programie będzie się mówiło o d… Maryni, o białym proszku, o immunitecie  etc. Za to, co senatorowi się przydarzyło, ja go nie potępiam, a nawet serdecznie współczuję, nie będę rzucał kamieniem. Ale szkoda Piesiewicza na Senat.  Artysta po takich doświadczeniach powinien pozostać twórcą, a nie legislatorem. Odradzam Panu Piesiewiczowi start w wyborach do Senatu.

GROTESKA W TVP – Od niepamiętnych już czasów trwa kontredans w TVP. Wzajemne zaufanie pracowników jest tak niskie,  wrogość i podejrzliwość  tak duże, że żadna decyzja, polecenie, prośba, sugestia nie jest rozpatrywane merytorycznie, ale na zasadzie „komu to służy”, cui bono?, kto mu kazał, nie będzie mi mówił, etc. Lojalności polityczne, wobec dysponentów z poza TVP są często silniejsze od lojalności wobec własnego miejsca pracy. Kryzys telewizji publicznej sięga dna, a perspektywa nabycia TVN przez kogoś, kto przekształci TVN 24 w kanał rozrywkowy, jeszcze bardziej tabloidalny, jest dla telewidzów z zainteresowaniami politycznymi – ponury. Jedyna pociecha – będziemy więcej czytać.