Precz z Michnikiem!

Adam Michnik doczekał się wreszcie pisma, które jest poświęcone jego osobie, a przy tym nie jest to żadna gazetka podziemna, tylko największy w Polsce organ autorów niepokornych. Czytając tygodnik „Uważam Rze” i inne prawicowe publikacje, trudno nie sięgnąć po pistolet, żeby nie uwolnić naszej ojczyzny od Michnika. Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” stał się symbolem wszelkiego zła: zbrodni stalinowskich, kłamstwa, korupcji, demoralizacji, partyjnictwa i innych grzechów.

Najnowszy numer „Uważam Rze” to istny festiwal Michnika. Oto niektóre przykłady ( wszystkich nie byłem w stanie zgromadzić, bo mam ciekawsze zajęcia).

PIOTR SEMKA w artykule o „lustracji genetycznej” (czyli rodzicach, dziadkach i pradziadkach polityków i dziennikarzy) na prawicy i na lewicy, pisze: że nazwisko Michnika, które było symbolem wyzwania dla komunizmu, „dla pokoleń pamiętających stalinizm mogło kojarzyć się także z Barbarą Michnik, autorką stalinowskich podręczników historii”, czy z „budzącym grozę Stefanem Michnikiem – stalinowskim prokuratorem…”.

Wiesław Chrzanowski nie odrzucał myśli, że „wychowanie w drużynach wolterowskich nie  ma żadnego wpływu na świat idei i mentalność grupy Adama Michnika”. Działacze ROPCiO „zetknęli się z nazwiskiem Michnika w kontekście działalności prokuratury wojskowej..”

Michnik potępiał lustrację . „Skala niechęci wobec IPN ze strony publicystów „GW” może przecież być wytłumaczona niechęcią do dezawuowania ludzi zapamiętanych często  jako wujkowie lub przyjaciele rodziny”. 

BRONISŁAW WILDSTEIN w artykule no rozliczaniu zbrodni komunistycznych: ksiązka Antoniego Dudka była „atakowana za pokazanie tajnych rozmów Adama Michnika z przywództwem sowieckiej partii w Moskwie w 1989 r.”. O ile przodkowie reprezentantów „GW” „odrzucili żydowskość przystępując do komunizmu”, o tyle ich dzieci  z autentycznej opozycji budują swoją tożsamość „na rezerwie wobec tradycyjnej polskości”.

PIOTR GURSZTYN  pisząc o Jarosławie Gowinie także nie zapomniał o Michniku. „Systematyczne niszczenie Gowina zaczęło się niedawno…(…) Michnik wytoczył mu proces za to, że został on nazwany faszystą…”

BRACIA KARNOWSCY  w rozmowie o nierozliczonych zbrodniach stalinowskich pytają T.M. Pużańskiego „Kim był Stefan Michnik?”. „- To stalinowski sędzia wojskowy”, „morderca sądowy. Nie strzelał w tył głowy, ale wydawał bezpodstawne, haniebne wyroki na żołnierzy  niepodległościowego podziemia. Skazywał także na kary śmierci, co najmniej kilku Polaków patriotów posłał do piachu”. Zygmunta Baumana, który z funkcjonariusza represji stał się myślicielem, red. Płużański porównuje do „szmaty”, którą „można by wycierać najbrudniejszą podłogę”.
 
WALDEMAR ŁYSIAK pastwi się nad Salonem, w   którym „Gazeta Wyborcza” odgrywa tę samą rolę, jaka odgrywała moskiewska „Prawda” –łgała, łże i łgać będzie. „Już taka się urodziła”.

To tylko niektóre wypisy z „Uważam Rze”. W gruncie rzeczy jest to lektura krzepiąca. Wystarczy bowiem pozbyć się jednego człowieka,  żeby Polska była Polską, i to Polską szczęśliwą. Jak mało brakuje „niepokornym” do szczęścia!