Chora Platforma

Platforma Obywatelska – zdrowa psychicznie siła, która przerwała paranoję polityczną, jaka panowała w latach 2005-2007 – teraz sama zdradza oznaki poważnej choroby. Termometr pokazuje coraz wyższą temperaturę. Fotoradary – niby drobiazg, w której zasadniczo administracja ma rację, bo chodzi o to, żeby ludzie jeździli wolniej – źle rozegrane. Wyszło na to, że wpływy do budżetu są ważniejsze  od zdrowego rozsądku. Wskaźniki gospodarcze – coraz gorsze, bezrobocie rośnie, wzrost spada (choć ub. rok przyniósł 2 proc., więcej niż się spodziewano). Zakupy spadają, inwestycje spadają, niezadowolenie rośnie. Unia Europejska zamraża idące w miliardy subwencje na budowę infrastruktury w Polsce. Zagrożony program, miejsca pracy – dla Platformy cios,  nawet jeżeli Polska pierwsza zaczęła podejrzewać zmowę cenową, było śledztwo, postawiono zarzuty, ale źle się dzieje, a jak źle – to winien rząd, czyli Platforma. Kolejny cios: Milionowe straty przy zakupie bajońsko drogich urządzeń do radioterapii. (Patrz dzisiejsza „GW”). Tym razem może nadużyć nie było, ale niegospodarność i wadliwy system – ewidentne. No i kolejny cios, tym razem samobójczy: Gowin i Spółka 46 posłów PO, dzięki którym Sejm odrzucił wszystkie trzy projekty ustawy o związkach partnerskich. Kaczyński powinien podziękować Gawinowi i Spółce.

Takiej liczby porażek, ciosów i potknięć żadna partia by nie zniosła. Spadają więc sondaże, być może potwierdzi się sondaż Homo Domini, wedle którego PiS ma już odrobinę większe poparcie niż Platforma. To, co było siłą PO – szeroki strumień, w którym mieszczą się różne nurty – stało się jej słabością. Platformerska prawica wyzwoliła się spod kurateli i staje się samodzielną siłą, której coraz bliżej do PiS. Farsa, jaką była dotychczas inicjatywa PiS z profesorem Glińskim, jako „technicznym premierem”, czyli tzw konstruktywne votum nieufności, stanie się nie tylko wygłupem,  ale i próbą sił. Zapewne tym razem  prawe skrzydło Platformy będzie głosowało w interesie swojej partii, ale jak długo jeszcze, tego nikt nie wie. Jeżeli już pojawiają się apele do Tuska, żeby odciął gowinowców i tworzył nową koalicję (z PSL, SLD i Palikotem), to nie jest dobrze. Taka koalicja, pełna swarów Millera z Palikotem, i lewicy z Platformą, nie wróżyłaby niczego dobrego. Tusk ma bardzo ograniczone pole. Prawdopodobnie nie zaryzykuje dymisji Gowina i upadku rządu. Choroba będzie się ślimaczyć, w najlepszym dla Platformy wypadku – do wyborów, które będą ostatecznym ciosem w dominację tej partii. Jeżeli Donald Tusk spełni swoją zapowiedź i nie będzie szefem Platformy po 2014 roku, to koniec tej partii nastąpi jeszcze przed wyborami.