Tłusty czwartek

To był naprawdę tłusty czwartek! Po pierwsze – komunikat Naczelnej Prokuratury Wojskowej, że na 258 na próbkach pobranych z samolotu i z gruntu w Smoleńsku  nie stwierdzono obecności materiałów wybuchowych. – To koniec afery trotylowej – powiedział Donald Tusk, może zbyt optymistycznie, bo „trotylarze” na pewno coś  wymyślą, wszak sam Jarosław Kaczyński mówił o „zamordowaniu” prezydenta i ponad 90 innych osób. Przeprosin Tusk i inni „zabójcy” się nie doczekają, ale na pewno komunikat NPW to krok w dobrym kierunku. Ciąg dalszy – ostateczna, całościowa decyzja dotycząca hipotezy wybuchu ma powstać do końca roku. Dla zespołu parlamentarnego PiS to czarny czwartek, ale  nie koniec ich walki. Raczej wyciszenie tematyki smoleńskiej, którego jesteśmy świadkami od pewnego czasu, z korzyścią dla pozycji PiS w  sondażach.

Po drugie – Jarosław Gowin „rzucił drugi but” i ogłosił, że ubiega się o stanowisko przewodniczącego Platformy, a następnie premiera. To dobra wiadomość, pokaże, że PO ma jednak pewną przewagę nad PiS: Można rzucić liderowi wyzwanie i szukać rozstrzygnięcia w wyborach. Minusem jest zaabsorbowanie energii partyjnej, zwłaszcza premiera  (i siłą rzeczy części rządu)  do połowy sierpnia w kampanię. Ciekawe, jak zachowa się Grzegorz Schetyna. Miejmy nadzieję, że będzie to kampania fair, bez haków, w której będzie chodziło o meritum, o program Platformy na najbliższe dwa lata, o oblicze ideowe partii, o styl przywództwa, o demokrację wewnętrzną w partii. Będzie to prawdziwy plebiscyt na temat Tuska – chyba pierwsze tego typu wybory w Polsce. Jest to szansa na odnowę Platformy, która od pewnego czasu znajduje się na równi pochyłej. Oczywiście, każdy medal ma dwie strony, kampania w Platformie może być brzydka, brudna, wtedy szansa zostanie zmarnowana i wybory wygra „Jarosław Polskę zbaw”.

Po trzecie, Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych podjął decyzję na rzecz zrównania praw małżeństw hetero i homoseksualnych. Prezydent Obama telefonował z samolotu do przedstawicieli środowisk gejowskich. Po Anglii, Francji, również USA zmierzają w kierunku równouprawnienia mniejszości seksualnych.  Nike jest to decyzją dla Polski obojętna. Nie jest to prezent dla Jarosława Gowina i innych konserwatystów. Wcześniej czy później również w naszym kraju szala przechyli się na rzecz równouprawnienia.

PS. Przepraszam za przykry i niezamierzony błąd w nazwisku prezesa Kaczyńskiego, który pojawił się w poprzedniej wersji posta.