Tour de Pologne

Mały blogerski Tour de Pologne.

UBÓJ ZWIERZĄT. Całkiem nieoczekiwanie wybuchł spór o stosunek do zwierząt, warunki ich przechowywania, transportu, a zwłaszcza zabijania. Polska nagle znalazła się na cenzurowanym i nawet poważne gazety oraz politycy zagraniczni zaczęli mówić, że niedawne głosowanie w Sejmie potwierdza polski antysemityzm. Ausgerechnet to głosowanie niczego takiego nie potwierdza, kładzie tyko kres biznesowi opartemu na pozbawianiu zwierząt życia bez uprzedniego oszołomienia.

Taki ubój nie jest jednak zabroniony na użytek własny i gmin wyznaniowych, z tym, że w sprawie wspólnoty muzułmańskiej potrzebne są brakujące akty prawne. Kto chce dowiedzieć się więcej na ten temat, może poczytać artykuły prof. Ewy Łętowskiej w Dzienniku Gazecie Prawnej, w Krytyce Politycznej, a także wejść na stronę Radia TOK FM i przeczytać wczorajszą (30 lipca) dyskusję  PP. Prof. Łętowskiej i dra Jacka Kucharczyka w programie Goście Daniela Passenta. Ciekawe, jak wiara, biznes, polityka krzyżują się w rzeźni.

UJAWNIĆ ZAROBKI? Moi Goście w radiu nie są zdecydowanie przeciwni ujawnianiu wszystkich płac i zarobków, ale stopniowo, powoli, jako krok w kierunku większej jawności. Podkreślano, że obecny system, kiedy tylko pracodawcy znają płace pracowników, daje tym pierwszym możliwość szykanowania, nagradzania wg widzimisię, rozgrywania pracowników pomiędzy sobą, „molestowania prawem” – jak mówi prof. Łętowska. Jawność płac sprzyjałaby ich wyrównywaniu, spłaszczeniu. Z drugiej strony, w Polsce  panuje taka zazdrość, nieufność, złość i agresja, że ujawnienie płac i dochodów wywołałoby dużo złej krwi. Prawa i obyczajów nie można żywcem przeszczepiać z krajów o odmiennej tradycji. Działanie powinno być proporcjonalne do sytuacji w Polsce. A ta wymaga większej jawności, także w sprawie zarobków, ale nie na łeb na szyję. Oczywiście, motywy autorów, którzy pytają o koszt związków zawodowych, czy przewodniczącego Guza z OPZZ, są jawnie polityczne – co do tego nie ma wątpliwości. Bez względu na motywy, więcej jawności w/s płac – także związkowców – nie zaszkodzi.

ZAMIENNIKI LEKÓW – niedawno media podały, że pojawiły się recepty z pieczątką (nadrukiem) , która zabrania zamiany przepisanego leku na inny. Co prawda to lekarz, i tylko lekarz, wie, jakie lekarstwo powinien brać pacjent, i nie brak sytuacji kiedy ten i tylko ten wchodzi w rachubę, ale taka pieczątka lub nadruk na recepcie to ograniczenie pola do decyzji lekarza, pacjenta i farmaceuty. Za tą pieczątką może kryć się pokusa, wystarczy, że koncerny farmaceutyczne podsuną sugestię, a nawet przysługę…

CZY PREMIER przyjmie doroczne sprawozdanie Prokuratora Generalnego? Gdyby nie przyjął, to przyznałby, że rozdzielenie stanowisk Ministra Sprawiedliwości i PG było błędem. Podoba mi się przenośnia użyta przez prof. Łętowską: Najlepszy dyrygent nie pomoże, jeżeli orkiestra nie chce grać lub gra po swojemu. Jest to aluzja do składu prokuratury, który uformował się w poprzednich latach, oraz do ograniczonych kompetencji „dyrygenta”, który nie bardzo może zmienić muzyka, gdy ten fałszuje. Wniosek (mój): Więcej uprawnień dla Prokuratora Generalnego, przynajmniej w doborze kadr, skoro cała odpowiedzialność spada na niego.

KACZYŃSKI W GRUZJI. Prezes PiS złożył wizytę w Gruzji, której wielkim orędownikiem był jego brat Lech, który zginął w tragicznej katastrofie. Ta wizyta to rzadki przykład aktywności prezesa Kaczyńskiego na forum międzynarodowym. Byłaby godna poparcia, gdyby prezes – bądź co bądź kandydat na przyszłego premiera – nie angażował się w politykę gruzińską i nie angażował się całkowicie po stronie jednej ze stron (Saakaszwili).  W Gruzji, podobnie jak u nas, toczy się ostra walka, były premier siedzi w więzieniu, padają poważne skarżenia o zdradę, korupcje etc. Interes Polski jest bardziej długodystansowy niż wspieranie jednaj strony, choćby zaprzyjaźnionej.

JACEK SASIN nie potrafił w sądzie udowodnić, że mówił prawdę, kiedy opowiadał, jakoby Komorowski i Sikorski dworowali sobie z katastrofy smoleńskiej, „żartując” na temat potrzeby usunięcia prezesa Kaczyńskiego przy pomocy drugiej „tutki”. Prezydent Komorowski wniósł sprawę do sadu i wygrał (wyrok nie jest prawomocny). Sasin powinien przeprosić. Przy podobnych okazjach niektórzy twierdzą, że politycy i dziennikarze nie powinni się sądzić, bo to ogranicza wolność słowa, osoby publiczne powinny być przygotowane na najgorsze oskarżenia. Jestem odmiennego zdania: sądy są często ostatnią zaporą przed chamstwem, kłamstwem i agresją. „Są jeszcze sędziowie w Warszawie”, chciałoby się powiedzieć na pociechę pomawianym i zniesławianym.