Spowija nas mgła

Nie wierzyłem własnym oczom. Telewizja kłamie – pomyślałem. Kilka tygodni temu Jacek Kurski zapewniał wszem wobec, że odchodzi z polityki, jeśli nie na zawsze, to na długo. Pojawienie się Jacka Kurskiego na zjeździe zjednoczeniowym prawicy, zaledwie kilka tygodni po tych „zapewnieniach”, ośmieszyło tego polityka „jeśli nie na zawsze, to na długo”.

Ośmieszyło także kilkaset osób, głównie z PiS, obecnych na sali. Zadowolony z siebie, wesolutki, błyszczący dowcipem i ironią – Kurski podobał się zebranym. A jeszcze bardziej podobał się prezes Kaczyński, który tak niedawno wyrzucił Kurskiego z partii.

Ja rozumiem, że można zmienić o kimś opinię, tylko krowa nie zmienia poglądów itd., ale w tym celu musi coś zajść, coś się zdarzyć, co wpłynie na zmianę naszej oceny. A co zaszło w sprawie Kurskiego? Może ktoś to wytłumaczy? Dla mnie była to jawna kpina, zbiorowy zanik pamięci, kryteriów i zasad.

Niestety, nie był to przypadek izolowany. Mam na myśli nie tylko peregrynacje pożal się Boże polityków. Mam na myśli np. stosunek do podsłuchujących, paserów nielegalnych nagrań upowszechniających je w mediach, no i wreszcie samych podsłuchiwanych.

Proceder podsłuchowy jest obrzydliwy. Jednak autorów podsłuchów mało kto potępia. Gdyby podsłuchiwanie uznano za odrażające, być może media (także politycy i opinia publiczna) podeszłyby do ujawnionych rewelacji z większym dystansem. Tymczasem uznano, że „w interesie publicznym” można podsłuchaczom wszystko wybaczyć.

Dotyczy to także tygodnika „Wprost” i rozmowy z mec. Giertychem, który załatwia interesy z panem „redaktorem” N.

Podsłuchiwanym także wiele puszczono płazem, bo „na całym świecie tak się rozmawia o polityce”, karty kredytowe po to są, w barze mlecznym nie będą się spotykać, ośmiorniczki są dla ludzi etc. W służbach nikt nie podał się do dymisji, nikt z hukiem nie wyleciał, nawet odpowiedzialni za to, żeby członkowie rządu mogli bezpiecznie rozmawiać, nikt z podsłuchanych nie odszedł ze stanowiska, przeprosiny były zdawkowe, a tygodnik „Wprost” paraduje w aureoli. Afera na cztery fajerki, a wszyscy są niewinni.

Jeden z najbardziej przyzwoitych polityków, senator Józef Pinior, mówi o zaniku norm moralnych. Jemu akurat chodzi o tajne więzienia CIA i fakt, że na terenie Polski stosowano tortury.

Nie chcę być pięknoduchem, rozumiem, że wtedy, kiedy terroryści zaatakowali wolny świat – od Madrytu po Waszyngton – każdy polski rząd poszedłby na współpracę z Amerykanami. Ale po latach jakaś refleksja ze strony polskiego establishmentu by się przydała.

To samo dzieje się w dziedzinie stosunków państwo – Kościół, patrz dziwne numery w Komisji Majątkowej, patrz etyka w szkołach, patrz stosunki obu potencji, „intensywne i nieproporcjonalne roszczenia światopoglądowe w kulturze, edukacji, medycynie” (prof. Ewa Łętowska), które często spotykają się z beztroską państwa, odchodzeniem od obowiązującego prawa.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że nad Polską unosi się mgła etyczna.

PS ZAPROSZENIE

Szkodliwa czy zbawienna – wojna religijna, światopoglądowa, polityczna to temat rozmowy w Radiu TOK FM. Nasi goście: Andrzej CELIŃSKI – polityk, Bogusław CHRABOTA – redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, prof. Andrzej RYCHARD – socjolog. Wtorek, 15 lipca, g. 20.05. Zapraszam!