Partia osłów

Sam papież Franciszek pokazał osłom, gdzie jest ich miejsce. Nakładając areszt domowy na polskiego arcybiskupa podejrzanego o pedofilię, Franciszek pokazał, że tym razem nie ma „przebacz”. To ważny sygnał dla Kościoła katolickiego. (Piszę Kościół od dużej litery, bo mam na myśli instytucję, a nie konkretną budowlę).

Przy okazji warto przypomnieć, że Kościół nie oczyszcza się sam, z własnej inicjatywy, bo na to miał kilkaset lat. Decyzja Franciszka nie byłaby możliwa, gdyby nie lata presji ze strony świeckich ofiar pedofilii, a także opinii publicznej, przede wszystkim na Zachodzie, zwłaszcza w USA. To tam rozbrzmiewa głośno: „tak – tak, nie – nie”. Całe szczęście, że nie jesteśmy już odgrodzeni od świata żelazną kurtyną, kiedy o takich sprawach w Polsce się nie mówiło, jak gdyby nic nie było.

Profesor Michał Królikowski odchodzi z rządu, konkretnie ze stanowiska wiceministra sprawiedliwości. Nie wątpię, że jest to znakomity prawnik i chyba utalentowany polityk, o którym jeszcze usłyszymy. Ma zaledwie 37 lat, a już jest profesorem i byłym podsekretarzem stanu.

Zwolnienie obu konserwatystów w ministerstwie – ministra Biernackiego i jego zastępcy – ma jedną niewątpliwą zaletę. Nareszcie ktoś odchodzi, czy jest zwolniony, z powodu różnicy poglądów, z powodu tego, co robił i myślał, a nie z powodu kosztownego zegarka, wyjazdu do Brukseli lub jakiejś afery.

Premier Kopacz odsunęła ministra, nowy minister, Grabarczyk, i nie tylko on, krytycznie oceniał zbytnie – jego zdaniem – zaangażowanie ideologiczne wiceministra, więc się rozstali. I tak powinno być. Prawicowe media od razu straszyły, że nową wiceminister zostanie prof. Monika Płatek. To byłoby zbyt piękne, żeby było prawdziwe. Alarm w mediach miał na celu utrącenie tej (mało prawdopodobnej) kandydatury.

Teresa Piotrowska, nowa minister spraw wewnętrznych, nie chce zajmować się służbami, więc kontrolę nad nimi będzie sprawował Jacek Cichocki, szef Kancelarii Premiera. OK, tylko czy nie można było tego wyjaśnić przed obsadzeniem stanowiska ministra SW? Wyszło niefortunnie.

Maria Wasiak, minister, pod naporem Ewy Kopacz przekazała wątpliwą odprawę z PKP na cel charytatywny, a Igor Ostachowicz zrezygnował – także po interwencji pani premier – z lukratywnej posady w zarządzie PKN Orlen. Dobre i to, ale mleko się rozlało, straty polityczne Platformy i rządu są faktem.

Media spisały się na medal, zwłaszcza te „reżimowe”, które podobno są na pasku rządu (w zamian za państwowe ogłoszenia…). Pozostają sprawy zaniedbane od lat: niedopłaceni ludzie na wysokich stanowiskach państwowych (strach przed populistami każdej kolejnej opozycji oraz brukowcami paraliżuje rządzących), niedobry sposób nominacji do spółek Skarbu Państwa (żaden rząd nie chce zrezygnować z tego uzusu, propozycja Jana K. Bieleckiego utworzenia ponadpartyjnej komisji á la Rada Polityki Pieniężnej powędrowała do szuflady), niska kultura polityczna, bo nawet przy obecnym systemie można unikać gaf.

Zaniechania kolejnych rządów mszczą się nie tylko w spółkach Skarbu Państwa. Do zaniechań ze strachu należy odkładanie reformy KRUS oraz górnictwa. Na to nie ma mądrych i odważnych. Wszyscy wiedzą, co ma być zrobione, i nikt się na to nie decyduje, boją się rolników i górników.

OŚLICA, która protestowała z powodu jawnego, publicznego współżycia osłów w ZOO, zrobiła światową karierę. Dyrekcja, która na kilka godzin odseparowała od siebie oślą parę, pokazała, jak silna jest w Polsce partia osłów. Od ogrodów zoologicznych po konwencję przemocową – mówią „nie”.