Porsche i Polonez

„Rewelacyjne! Porywające! Stanowcze! Podbiło Polskę! Brawo! Taki Andrzej Duda może wygrać!” – oto tytuły komentarzy z jednego tylko portalu „wpolityce”.

Aż przyjemnie patrzeć, ponieważ media prawicowe są normalnie niezadowolone, oburzone, krytyczne do bólu, wszędzie widzą upadek, ruję i poróbstwo. Aż tu nagle – zachwycone! Żadnych wątpliwości, żadnej złośliwości, same zachwyty, cud – miód – ultramaryna. Czyż to nie jest budujące? Że są zachwycone swoim kandydatem? A kim miałyby się zachwycać? Być może przedtem były pełne obaw i nie spodziewały się po Andrzeju Dudzie dobrego wystąpienia? Nie wiem, ale miło mieć przez chwilę zadowoloną, dobroduszną opozycję.

Wystąpienia pana Dudy nie oglądałem, więc go nie oceniam. Natomiast oglądałem program TVP Info, w którym gospodarz – Jarosław Kulczycki – starł się z jednym z gości – Łukaszem Warzechą. Redaktor Warzecha nie jest z mojej parafii, przeciwnie – nie jestem zwolennikiem jego dziennikarstwa, jego tyrady przeciwko Owsiakowi budziły mój sprzeciw, potrafi atakować bez pardonu i niesprawiedliwie.

Ale w tym wypadku to nie ma nic do rzeczy. Chyba dla nikogo nie było zaskoczeniem, że zapytany o konwencję PiS i obrady PO, Łukasz Warzecha porównał Andrzeja Dudę do samochodu porsche, a Komorowskiego do zdezelowanego poloneza. Chyba redaktor Kulczycki, jako doświadczony dziennikarz, wiedział, czego może oczekiwać od swojego gościa. W żadnym razie nie powinien był zadać swojemu rozmówcy „pytania”, czy otrzymuje pieniądze od komitetu wyborczego Andrzeja Dudy. Było to nie w porządku.

Łukasz Warzecha, podobnie jak każdy inny wyborca czy komentator, ma prawo do swoich poglądów, ma prawo być zachwycony kandydatem PiS. Nie rozumiem, dlaczego red. Kulczycki był na takiej kontrze, że aż posunął się za daleko i powinien swój błąd naprawić. Od redaktora z telewizji publicznej wymagam więcej niż od redaktora Warzechy.