Dziękuję, postoję!

„To” się zanosi na długo, „to” potrwa co najmniej 2-3 kadencje, dokąd by stąd wyjechać? – pośród demokratów, lemingów i obrońców III RP słychać głosy rezygnacji i apatii. Moim zdaniem – niesłusznie. Trzeba temu przeciwdziałać. Im bardziej autorytarna władza – tym bardziej boli ją opozycja i nieposłuszeństwo. Tym większą złość budzą jej przeciwnicy.

Pamiętajmy, że PiS wybrany został przez 18 proc. społeczeństwa, nic nie jest wieczne, trzeba się przygotować na długi marsz, ale nie stać w miejscu, tylko już stawiać pierwsze kroki oporu, robić swoje. Kiedy prezes Kaczyński wzywa do sądu, kiedy marszałek Senatu zapowiada, że polski rząd nie poprze Tuska w staraniach o drugą kadencję na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej, trzeba przypominać, że jeszcze kilka miesięcy temu ci panowie (i panie, z Beatą Szydło) zapowiadali: „żadnego odwetu”, „żadnej zemsty”, „razem”, „wspólnota” itd. itp. Nawet wczoraj prezydent powtarzał te słowa.

Jedno wielkie oszustwo i kłamstwo wyborcze. Nigdy nie dość jego przypominania. A myśl o tym, że polski rząd może nie poprzeć kandydatury Polaka na jedno z najwyższych stanowisk w Europie, wskazuje, że ci panowie mają dobro Polski na drugim planie, najważniejsze są zemsta, poniżenie, zniesławienie. Pani profesor Staniszkis powiedziała dzisiaj, że liczyła, że Jarosław Kaczyński w przemówieniu z okazji 6. rocznicy Smoleńska ogłosi nowe otwarcie, każe opublikować orzeczenie TK i otworzy nowy etap. Kobieto, puchu marny! O naiwności!

Żadnego odwetu? To dlaczego usuwają setki ludzi, ostatnio Grzegorza Gaudena z Instytutu Książki? Dlatego gorąco popieram protest wybitnych pisarzy przeciwko tej decyzji. Co prawda sami pisarze domyślają się, że „ich protest nie odniesie skutku”, ale obowiązkiem nas wszystkich, a już szczególnie pisarzy, jest dawać świadectwo, głośno protestować, żeby głos opinii publicznej nie osłabł, nie został zagłuszony przez werble i fanfary niekończących się celebracji rządowo-państwowych.

Trzeba głośno krzyczeć „Nie!”, żeby kiedyś nie żałować, że siedziało się cicho. W takich przypadkach taktyka PiS jest prosta: swoich krytyków dyskredytować, dezawuować jako komuchów, animalsów, ludzi najgorszego sortu. Na to pozwalali sobie nawet w przypadku Adama Zagajewskiego. Ale czy można to zrobić wobec Juliusza Kornhausera? Myślę, że najnowszy protest pisarzy będą starali się zamilczeć. Dlatego trzeba o nim przypominać.

Pisarzom jest może łatwiej, najwyżej wykreślą ich książki z lektur szkolnych i uderzą ich po kieszeni, ale i tak są oni niezależni w porównaniu np. z sędziami, których awanse i nominacje zależą od „góry”. A co dopiero nauczyciele, dziennikarze, młodsi pracownicy nauki, dyplomaci – jakże łatwo utrzymać ich w szachu. Jakże łatwo zastraszyć. Zesłanie byłych prokuratorów wojskowych do odległych garnizonów pokazuje, ile kosztuje niezależność i uczciwość, jak mściwa i małostkowa jest nowa władza. Jej projekt jest nieograniczony. Teraz zapowiada, że katastrofę smoleńską (oczywiście w wersji politycznie poprawnej) należy wprowadzić do podręczników szkolnych.

Otwierają się nowe możliwości działania dla dyspozycyjnych „historyków”. Czy zamiast wygodnie jechać w rządowym rydwanie, powiedzą: „dziękuje, postoję”?

Zaproszenie
Pora stawiać szubienice? Eliza Olczyk („Wprost”, „Rzeczpospolita”), Roman Imielski („Gazeta Wyborcza”) i Sławomir Sierakowski („Krytyka Polityczna”) będą naszymi gośćmi w Radiu TOK FM, we wtorek, 12 bm., godz. 20.05. Do usłyszenia!