Tylko koni żal…

PiS, który robi tyle wrzawy wokół dobrej marki i reputacji naszego kraju, „wstawania z kolan” itp., przeznacza miliony euro na agencję obrony i lansowania dobrego imienia Polski, właśnie niszczy jedną z najlepszych marek w Polsce – stadninę koni w Janowie Podlaskim.

Najnowsza historia stadniny w Janowie Podlaskim pozostanie symbolem rządów Prawa i Sprawiedliwości. Najpierw, w lutym 2016 r., kilka miesięcy po dojściu do władzy, nieposkromiony apetyt na stanowiska, posady, prestiż, na „dobrą zmianę” od góry do dołu – wszystko to każe rządowi wsadzić swoich ludzi do stadniny, która była symbolem dobrej roboty, stabilizacji, „Dumą Polski” (jak nazywa się doroczna aukcja koni arabskich). Nawet komuniści nie potrafili jej zniszczyć.

Nowym szefem stadniny zostaje człowiek, który sam przyznaje, że przedtem z hodowlą koni nie miał nic wspólnego (ale widocznie miał coś wspólnego z Ministerstwem Rolnictwa i z Agencją Nieruchomości Rolnych). Do stadniny, w której wiedza i doświadczenia są bezcenne, przywozi się ludzi bez odpowiednich kwalifikacji.

Potem, kiedy w stajni dzieje się coraz gorzej, szefem zostaje apolityczny profesor, który jednak nie jest w stanie udźwignąć masy upadłości (a może i podłości, bo to, co się stało, zasługuje na mocne słowa).

No i wreszcie – katastrofa, totalna kompromitacja, pokaz nieudolności, bałagan, niekompetencja, dwukrotna licytacja tej samej klaczy Emira, pogoń za kupcem, brak kontaktu aukcjonera z (rzekomym) nabywcą, puste stoliki dla kupujących, fiasko finansowe i prestiżowe. Kupcy demonstracyjnie wychodzą przed końcem aukcji. Mówi się o możliwej „ustawce”, o niejasnej roli spółek Skarbu Państwa (Orlen, PKO BP).

A jeszcze tak niedawno doroczna aukcja biła rekordy albo przynajmniej nie przynosiła wstydu, były lata lepsze i gorsze, ale nigdy zawstydzające, celebryci na czele z Shirley Watts uświetniali swoją obecnością i kasą Dumę Polski. Każdego roku media z dumą informowały o polskiej szkole hodowli koni arabskich, o sukcesach prestiżowych i finansowych.

Oczywiście, teraz pojawi się prokurator, władza zagrzmi, że „nie pozwoli”, że wyjaśni do końca, politycy PiS będą mówili, że to wyjątkowy i w końcu nie taki ważny wyjątek, że jeszcze przed „dobrą zmianą” padały klacze, że opozycja rozdyma sprawę, a nieżyczliwe władzy media zacierają ręce, zadowolone, że Polsce znów się coś nie udało.

Tylko koni żal…