Wentyl w sieci

Kogo drażnią Przybora i Wasowski – pyta Piotr Skwieciński w felietonie „Wyznawcy wentyla” („Sieci Prawdy”). Okazuje się, że starsi panowie dwaj nie podobają się co bardziej ideowym ludziom na prawicy, którzy uważają, że ten kabaret to był wentyl. Ci, którzy nie lubią Przybory i Wasowskiego, to zwolennicy „prostackiego poglądu na okres peerelowski. Takiego mniej więcej, że była to po prostu okupacja, przeciw której przez cały czas trwał powszechny opór” – pisze Skwieciński.

Zdaniem autora „bardzo powszechnie” (rozumiem, że na prawicy – Pass.) uważa się, że każde istniejące w PRL zjawisko odbiegające od gułagu i lodowej pustyni było wypalane gorącym żelazem, a nawet nie mogło powstać. Skwieciński stara się wycieniować czarno-biały obraz PRL, pisze rzeczy zdawałoby się oczywiste, ale widocznie nie w jego środowisku, a mianowicie, że decydenci byli rozmaici, kierowali się różnymi, „nie zawsze złowrogimi” intencjami, że w historii PRL były różne fazy, od brutalnych represji po gierkowskie otwarcie i łagodzenie podziałów, dzięki czemu możliwe stały się „mieszane” małżeństwa dzieci akowców i pezetpeerowców.

Skala brutalnych represji, a zwłaszcza czas ich trwania – były „relatywnie ograniczone”. Bywały natomiast dla niektórych usprawiedliwieniem własnej życiowej bierności. To zjawisko jest jedną z przyczyn niechęci żywionej tak naprawdę wobec wszystkich, którzy w PRL zrobili jakąkolwiek karierę. Nie ubecką, nie partyjną, ale wszelką – pisze Skwieciński. Niechęć do Przybory i Wasowskiego kojarzy się autorowi również z tym zjawiskiem.

W pierwszej chwili wydaje się, że autor wyważa otwarte drzwi, wszak nikt rozsądny nie będzie kwestionował osiągnięć „peerelowskiego” teatru i filmu, kariery Abakanowicz, Kieślowskiego, Lutosławskiego czy Pendereckiego, i to mimo kolektywizacji i sowietyzacji. A jednak felieton Skwiecińskiego jest jak najbardziej na czasie, kiedy polityka historyczna zakłamuje przeszłość – od podręczników po media publiczne, trwa masowa zmiana patronów placów i szkół, a ich ofiarą padają nawet tacy twórcy jak Brzechwa i Tuwim. Trwa czystka w MSZ, skąd usunięty ma być każdy, kto pracował w czasie PRL, a myślę, że wkrótce dotyczyć to będzie i epoki Tuska.

Kiedy wieje wiatr historii, generałowie padają jak muchy. Tylko patrzeć, jak Piotr Skwieciński uznany zostanie za wentyl w sieci.