Jak wygrać wybory na kanapie

To ja, ponad 80-letni dziad, mogłem być na manifestacji przed Sejmem, a damy i huzary z opozycji, w liczbie 27 osób, nie raczyły pojawić się w Sejmie na najważniejszym głosowaniu w tej kadencji?

Jestem zdegustowany, ale nie zaskoczony. Część opozycji, zwłaszcza Koalicji Obywatelskiej, ma ważniejsze sprawy na głowie niż walka. Budka walczy ze Schetyną, Schetyna z Budką, walczą o władzę w partii, potem będą myśleć o kraju. Padają rozmaite wyjaśnienia masowej nieobecności: słaba praca klubu parlamentarnego, wielu posłów jest młodych (!! Poncyljusz, Kluzik-Rostkowska, Zwiefka i inni młodzi, ha, ha, ha), ukarano ich finansowo, Schetyna wini Budkę i odwrotnie, a to wszystko są „argumenty” o kant stołu potłuc. PP. Borowczak, Kluzik-Rostkowska, Poncyljusz, Zwiefka, Napieralski, Gdula, Rozenek i inni dobrze wiedzą, czym kaczka wodę pije. Gdyby im zależało, toby tam warowali.

Nie przyszli, bo im nie zależy tak, żeby gryźć ziemię. Nie przyszli, bo nie wiedzą, co to walka do ostatniego głosu. Powinni się wstydzić na widok Jarosława Kaczyńskiego, który o kulach (a nie „szwedkach”) i mimo  zaawansowanego wieku przyszedł, natomiast nasze damy i paniska nie raczyły się pofatygować. Usprawiedliwiali się jak dzieci w szkole. A ich nieobecność i skandaliczne zaniechanie nie powinny być niczyim zaskoczeniem. Koalicja bez szerzej znanego programu i haseł wyborczych, nieobecna na co dzień, bez porywających kandydatek (-ów) – dlaczegóż jej posłowie i posłanki mieliby się zwlec ze swoich legowisk i czyhać na Wiejskiej? Woleli oddać głosowanie walkowerem, niż podnieść rękę w „z góry przegranej” sprawie, bo szansa na wygraną ze Zjednoczoną Prawicą była znikoma.

Bez serc, bez ducha – taka jest ta opozycja i obawiam się, że pani marszałek Kidawa-Błońska niewiele tu zmieni. Jak taka Koalicja, jak taka Platforma z ołowiem w tyłku zerwie się do lotu, by przeprowadzić wymagającą tytanicznej pracy kampanię wyborczą? Czy ktoś w to wierzy? Ja wierzę, że pani marszałek jest uosobieniem wielu zalet: genealogia, kultura, skromność, takt, mały elektorat negatywny, ale jakoś trudno sobie wyobrazić, żeby taka osoba sama dała radę Dudzie i PiS-owi. Jak Duda zacznie krzyczeć, a kibole skandować, to kto będzie słyszał nawet najbardziej elegancką panią M.K-B? Trochę rozumiem wołanie Frasyniuka: Zdjąć rękawiczki, więcej ognia!

I z jakim programem, z jakimi hasłami, z czym do gościa, który straszy uchodźcami, zboczeńcami z LGBT, rozdał miliony i ma się czym chwalić? Konstytucja, KRS, Banaś, Srebrne Wieże, KNF – ilu ludzi to wzrusza? Wczoraj, mimo świetnej pogody, nie było nas oszałamiająco wiele, a średni wiek manifestantów nie napawał optymizmem. Ani się wyborca tym nie nakarmi, ani nie napije jak za 500+, trzynastą emeryturę (a właściwie jej część), obniżenie progu podatkowego, skrócenie wieku emerytalnego i inne korzyści, które „opozycja zabierze”.

Niektórzy mędrcy mówią, że Duda jest do ogrania. Oby mieli rację. Ale żeby wygrać, trzeba mieć wspólną taktykę, plan, zgodę w szatni, trzeba mieć trenera z prawdziwego zdarzenia, trzeba gryźć trawę i grać wszyscy za jednego i jeden za wszystkich, a nie każdy na siebie, najlepiej w domu, przed telewizorem oglądać mecz Real–Barcelona. Żeby się chociaż od nich czegoś nauczyli…

Zaproszenie
Red. naczelny Bogusław Chrabota („Rzeczpospolita”), dr Anna Materska-Sosnowska (politolożka, UW) oraz Marek Ostrowski („Polityka”) będą naszymi gośćmi w TOK FM – niedziela 22 grudnia, godz. 10:05. Zapraszam odświętnie!