Grodzki – ściągaj spodnie!

„Czy marszałek Senatu Tomasz Grodzki jest pochodzenia żydowskiego?” – czytamy w najnowszym numerze prawicowego tygodnika „Najwyższy Czas”. I dalej: „Pytanie byłoby bez sensu, gdyby Grodzki kontentował się zawodem lekarza, piekarza, kelnera, sportowca etc. Ale że przejawia ambicje polityczne i został aż marszałkiem polskiego Senatu – sprawa pochodzenia staje się bardzo ważna. W polityce pochodzenie odgrywa olbrzymią rolę!”.

Samo nazwisko Grodzki należy do tej podejrzanej grupy nazwisk (Suwalski, Warszawski, Mazowiecki, Sandomierski, Wojewódzki, Gromadzki etc.), jakie Żydzi przyjmowali – zwłaszcza w czasach stalinowskich – żeby ukryć swe żydowskie pochodzenie przed Polakami i nie tylko. W KC PZPR wymyślaniem polskobrzmiących nazwisk dla Żydów zajmowała się żydowska żona „antysemity” Władysława Gomułki Liwa Szoken.

Usiłowałem znaleźć w internecie – pisze dalej Marian Miszalski – jakieś informacje o rodzicach Tomasza Grodzkiego: z jakiej rodziny się wywodzi, z jakiego środowiska. Czy jego ojciec od zawsze nazywał się Grodzki? Jak z domu nazywała się matka? „FIZIS NOWEGO MARSZAŁKA SENATU I JEGO OŻYWIONA GESTYKULACJA MOGĄ WSKAZYWAĆ, ŻE JEST POCHODZENIA ŻYDOWSKIEGO LUB PÓŁŻYDOWSKIEGO” (podkr. Pass).

Dalej czytamy, że wokół Grodzkiego „coraz bardziej śmierdzi”, „bezczelność jest jego najsilniejszą stroną”, „smród wokół jego marszałkowania gęstnieje”. Następnie autor rzuca sprawę żydostwa na szersze tło. „Uległość [Trumpa] wobec lobby żydowskiego staje się niepokojąca – zwłaszcza w kontekście nieskrywanej już wrogości żydowskich rasistów wobec Polski”.

Następnie autor demaskuje „spisek berliński, realizowany przy pomocy niemieckich agentów wpływu ulokowanych w Komisji Europejskiej, , Europejskim Trybunale Sprawiedliwości i rodzimej Targowicy. (…) Podobnie jak spisek rosyjsko-pruski sfinalizował rozbiory Polski, z udziałem Targowicy – tak dzisiaj spisek rosyjsko-niemiecko-żydowski zmierza do tego samego celu z dodatkowym elementem – właśnie uczestnictwa żydowskiego”.

„Wobec trójstronnego spisku przeciw Polsce polska obrona powinna skoncentrować się na jego NAJSŁABSZYM [podkr. MM] ogniwie, którym jest CZYNNIK ŻYDOWSKI”. Przechodząc do konkretów, autor proponuje obniżenie rangi stosunków dyplomatycznych z Izraelem do stopnia konsulatów, likwidację urzędu pełnomocnika rządu polskiego do kontaktów z diasporą żydowską, ograniczenie „rozdawnictwa pieniędzy żydowskim instytucjom w Polsce (lub utrzymywanie ich z budżetu państwa)”.

Nie będę dłużej męczył blogowiska cytatami. Tak się składa, że jesteśmy po uroczystościach w Jerozolimie, gdzie silnie akcentowano potrzebę walki z antysemityzmem (zaczyna się od słów, a kończy się na zbrodni), a uroczystościami w Auschwitz, miejscu, w którym antysemityzm osiągnął swoje apogeum. Co więc robić z takimi bredniami jak wyżej cytowane? Lekceważyć, wzruszyć ramionami, bo – wiadomo – „Najwyższy Czas” to nie jest główny nurt? (Choć niektóre z tych „argumentów” trafiają już do głównego nurtu).

Czekać na prokuratora, bo mamy do czynienia z ewidentnym naruszeniem prawa? Wątpię, żeby się ruszył. Pozostaje wyć. No i zaciągnąć marszałka Grodzkiego do bramy, żeby ściągnął spodnie.

Zaproszenie
W niedzielę 26 stycznia o godz. 10:05 naszymi gośćmi w TOK FM będą: ambasador Jan Truszczyński, były główny negocjator Polski z UE i wiceminister spraw zagranicznych, dr Anna Materska-Sosnowska (politolożka, UW) i historyk, prof. Andrzej Żbikowski (ŻIH). Zapraszam, w tym tygodniu jest o czym rozmawiać!