Rejestr zdrajców

„Pieniądze albo życie”, „Dawaj forsę i spadaj!” – tymi mniej więcej słowami zwraca się Polska do Europy, a konkretnie do Unii Europejskiej. (– Chciałbym coś zjeść i pić. – A konkretnie? – pyta kelner. – Konkretnie to pół litra i ogórki). Uważamy się za Europejczyków, a nasz kraj za część Europy, w dodatku Środkowej, ale to, co nas w Europie interesuje najbardziej, to jej pieniądze, którymi nie chce się z nami podzielić.

Dania, Holandia, Finlandia wcale nie marzą o tym, żeby dopłacać do reżimu Kaczyńskiego. A poza tym co oni jeszcze mają nam do zaaferowania? Tylko zepsucie, LGBT, imigrantów, rozmaitych Turków i Arabów. Najlepiej niech położą gotówkę tam gdzie zawsze, pod kamieniem, i niech spadają.

Zachód, jak się dowiadujemy od Roberta Tekieli („Sieci”), uprawia u nas „dywersję ideologiczną”. Przeczytałem ten termin z rozrzewnieniem, ponieważ był modny w latach 60. ubiegłego wieku. Byli nawet autorzy (np. Janusz Kolczyński), którzy się specjalizowali w zwalczaniu „dywersji ideologicznej”, na ogół ze strony „NRF”, Izraela i CIA.

Wszelkie zło płynie z Zachodu, ale teraz znalazło sobie inny kanał: organizacje pozarządowe, tzw. NGO. „Open Society Foundations, Fundacja Batorego to instytucje wymierzone w porządek prawny naszej ojczyzny. Jeśli zostanie wprowadzona pełna księgowość u ich polskich beneficjentów, nastąpi koniec dywersji ideologicznej w Polsce. Koniec nieuczciwego lobbingu w stylu Greenpeace” – pisze Tekieli.

I dalej: „Musimy bronić wspólnoty. Bronić krzyża, bronić ojczyzny. Apeluję do premiera Morawieckiego, by natychmiast zmienił polskie prawo i wprowadził pełną księgowość w NGO. Publicznie musi być wiadomo, skąd na antypolską, antyrodzinną propagandę idą pieniądze. Kwoty, daty, donatorzy. I nie słuchać krzyków pani (…), że to działanie jak Putin. Co z tego? Nawet Hitler oddychał. Czy w związku z tym mamy się udusić?” – kończy prawicowy publicysta i oryginał.

Pan Tekieli nie musi się dusić, bo jego marzenia już się w Polsce spełniły. Każda fundacja – od najmniejszych do największych – musi prowadzić księgowość, która jest jawna, a poza tym raz do roku wysyłać sprawozdanie finansowe, także do sądu i urzędu skarbowego. Cały sztab urzędników kontroluje te sprawozdania, domaga się wyjaśnień, korekty etc. Reżim w Polsce od dawna zmierza do ściślejszej kontroli „trzeciego sektora”, podobnie władze Rosji.

Niedawno Andrzej Łomanowski pisał w „Rz”, iż Duma rosyjska rozpatruje projekt, wedle którego za „agenta zagranicznego” będzie można uznać każdą osobę, która otrzymuje pieniądze z zagranicy, z wyjątkiem dyplomatów i korespondentów. Nawet studenci, którzy uczyli się za granicą za zagraniczne granty, zostaną uznani za „agentów”, jeśli podejmą działalność społeczną czy polityczną. To jeden ze sposobów, w jaki reżim Putina walczy z opozycją. Robert Tekieli nie jest jedynym, któremu marzy się taki rejestr zdrajców.

Zaproszenie
Znakomici reporterzy, laureaci wielu nagród: Paweł Reszka („Polityka”), którego reportaż ze szpitala wywołał ogromne poruszenie, i Katarzyna Włodkowska („GW”), autorka reportaży m.in. o „polskim Fritzlu” oraz o mordercy prezydenta Adamowicza, będą naszymi gośćmi w Radiu TOK FM, 29 listopada o 10:05.