Twardo czy miękko

W dzisiejszej „Gazecie” Jacek Żakowski radzi „trzymać emocje na wodzy”, ponieważ populiści żywią się polaryzacją. „Trzeba ją łagodzić, gdy chce się ich trwale pokonać”. Ważny krok w tym kierunku stanowiło spotkanie Lewicy z premierem Morawieckim. Jeśli opozycja chce demokracji, musi nie tylko przekonać część obecnych wrogów, ale też osłabić wrogość reszty. „Nie wolno przyjmować populistycznej narracji świętej wojny czy oblężonej twierdzy”. Demonstrowanie świętego oburzenia daje ulgę oburzonym, ale nie pomaga wygrać – twierdzi Żakowski.

Tymczasem w tej samej „Gazecie”, tylko na innej stronie, znajdujemy komentarz Jarosława Kurskiego pełen oburzenia (które w pełni podzielam) na temat tego, co powiedział prezydent Duda o urzędującym Rzeczniku Praw Obywatelskich Adamie Bodnarze. Prezydenta nazywa red. Kurski „vacuum”, czyli „próżnią”. „Nie ma już dla Pana żadnej nadziei. Niczego, absolutnie niczego nie należy się po Panu spodziewać. Po pewnym czasie gwiazdeczka Andrzeja Dudy będzie się ledwo tlić, a gwiazda Bodnara będzie rosła i rosła, i pewnego dnia Bodnar być może zostanie nawet prezydentem”.

„Trzeba wielkości, by zdać sobie sprawę, że jest się miernotą” – kończy Jarosław Kurski. Czy taki tekst trzyma się zaleceń red. Żakowskiego o powstrzymaniu emocji i unikaniu populistycznej narracji świętej wojny czy oblężonej twierdzy – nie wiem. Wiem, że oddaje on moje myśli i uczucia. (Może tylko darowałbym sobie tę „miernotę” na końcu). Kiedy słyszymy, jak prezydent uznaje działalność RPO Adama Bodnara za „antypaństwową” i „antypolską”, trudno przebierać w słowach. Na pożegnanie Adam Bodnar zasługuje na najwyższe odznaczenie państwowe, ale prezydent takiego nie przyzna, a Bodnar z jego rąk i tak by go nie przyjął.

Zaproszenie
Prof. Zdzisław Krasnodębski (Uniwersytet w Bremie) i red. Adam Szostkiewicz („Polityka”) będą naszymi gośćmi w TOK FM, niedziela 9 maja, godz. 10:05. Szykuje się ciekawa rozmowa.