Przyszła kryska na Matyska?

Minister Michał Dworczyk powinien natychmiast oddać się do dyspozycji premiera i udać się na kwarantannę. Tak samo powinien postąpić Jarosław Kaczyński odpowiedzialny za bezpieczeństwo kraju. Ten, kto dokonał włamania do skrzynki Dworczyka, dysponował według WP loginem i hasłem. (Być może WP kryje w ten sposób samą siebie. Ale to inna sprawa). Bez względu na to, kto jest winien, kompromitacja rządu i państwa polskiego, że nie można powiedzieć: „Polacy nic się nie stało”. Rząd nie może pracować w atmosferze stałego zagrożenia, co jeszcze pokaże się w internecie.

Metoda obrony, jaką przyjął rząd – nie możemy, nie chcemy, nie będziemy rozmawiać o żadnych mejlach, ponieważ nie wiadomo, które są autentyczne – to gra na przewlekanie bez końca. Opozycja nie może do tego dopuścić, ale brak jej głosów do obalenia rządu. Być może rozmiar tego skandalu spowoduje, że takie głosy się znajdą. Jeżeli pp. Dworczyk i Kaczyński, Błaszczak i inni decydenci są ludźmi z zasadami, to powinni odejść, ale nic na to nie wskazuje. Może liczą na to, że powrót Tuska odwróci uwagę od afery.

Argumenty za i przeciw powrotowi Donalda Tuska są powszechnie znane. Pozostaje mi tylko napisać swoją opinię. Tusk powinien wrócić (na jakie stanowisko, w jakiej roli, to sprawa do negocjacji). Platforma umiera, nie widać żadnego innego sposobu reanimacji. Dobry Pan Bóg zrobił, co mógł, teraz trzeba zawołać fachowca. Jeżeli Tusk jest przygotowany na lawinę hejtu, jaka na niego spadnie, to należy go wesprzeć.

Senator Lidia Staroń absolutnie nie nadaje się na Rzecznika Praw Obywatelskich, a zwłaszcza jako następczyni Adama Bodnara. Szok kulturowy jest za duży. Poziom wypowiedzi i poglądy pani senator w mediach dyskwalifikuje ją jako kandydatkę na ten urząd. Na przykład w sprawie protestu kobiet w październiku pierwsze, co miała do powiedzenia, to że demonstranci (kobiety!) sięgnęli do wulgaryzmów. Zamiast zastanowić się, dlaczego dziesiątki tysięcy kobiet w całej Polsce wyszły na ulice, pani senator zajmuje się savoir vivre. Pani Staroń ma wyraźny kompleks swojego wykształcenia. Bez końca powtarza, że RPO nie musi być prawnikiem, wystarczy, że ma „wiedzę prawniczą”. W jej wypowiedziach czuje się, iż nie otarła się o uniwersytet, niczym nie ujmując zasługom pani Staroń w obronie spółdzielców, nie są to kwalifikacje, jakich oczekujemy od RPO. Jeśli mimo to zostanie wybrana, to nastąpi upadek kolejnego ważnego urzędu.

I ostatnia sprawa. Zaczęły się negocjacje z Czechami w sprawie kopalni i elektrowni Turów. Premier Morawiecki nie uważa za stosowne wyjaśnić, dlaczego rozmowy rozpoczynają się dopiero teraz, skoro on zwiastował sukces już parę tygodni temu. Wtedy mówił, że strona czeska wycofuje swój wniosek do TSUE. Dopiero kiedy premier Babisz temu zaprzeczył i skompromitował tym samym Morawieckiego, strona polska uznała za celowe wysłanie swojej delegacji na rozmowy. Ogłaszając przedwcześnie sukces rozmów, premier Morawiecki kolejny raz minął się z prawdą.