Kaczyński do Rosji

Mam nadzieję, że prezydent Lech Kaczyński nie będzie zastanawiał się długo i przyjmie zaproszenie do udziału 9 maja br. w Moskwie w obchodach 65. rocznicy zwycięstwa aliantów w II Wojnie Światowej.

„Zastanawianie się” ma chyba charakter protokolarny (czekanie na zaproszenie pisemne), bo na ile ja się znam na dyplomacji, to szef Kancelarii prezydenta nie przyjmuje ambasadora z zaproszeniem ustnym, gdyby to zaproszenie miało zostać odrzucone. Wbrew obawom, że MSZ zawalił sprawę (że nie poinformował Kremla, iż prezydent Kaczyński pragnie przedtem wziąć udział w obchodach rocznicy zbrodni katyńskiej 10 kwietnia), i że w stosunkach polsko – rosyjskich panuje bałagan (z winy Rosji i współpracującego z nią polskiego MSZ) – wygląda na to, że sprawy układają się pomyślnie.

Prezydent Kaczyński będzie mógł złożyć hołd ofiarom zbrodni katyńskiej i potępić zbrodniarzy spod znaku Stalina, Mołotowa i Berii, bestialskich także wobec własnego narodu, a miesiąc później uczcić rocznicę zwycięstwa nad faszyzmem, które niezliczeni Rosjanie i Polacy przypłacili życiem. Oba narody były ofiarami obu totalitaryzmów. Obchody obu rocznic i udział w nich przedstawicieli najwyższych władz Polski i Federacji Rosyjskiej będą miały duże znaczenie. Z tego, co słychać, zapraszając Kaczyńskiego, Rosja potraktowała Polskę wyjątkowo, gdyż w Moskwie przyjęto zasadę, iż w obchodach 9. maja może wziąć udział „każdy”, kto wyrazi taką wolę.

Jeśli prezydent pojedzie do Moskwy i żadna ze stron nie popełni żadnej gafy, to dobrze dla Polski, dobrze dla – tak dla nas ważnych – stosunków obu państw, wreszcie – dobrze dla samego Lecha Kaczyńskiego, który zdyskontuje polepszające się (dzięki polityce obecnego rządu, Tuska i Sikorskiego) stosunki z Rosją. Na kilka miesięcy przed wyborami prezydenckimi, Lech Kaczyński będzie mógł pokazać się na Placu Czerwonym jako mąż stanu, obok szefów państw zwycięskiej koalicji antyhitlerowskiej, i to przyjmując defiladę z udziałem polskich żołnierzy. Tym samym polski prezydent zbierze owoce bardziej elastycznej i skutecznej polityki wschodniej Tuska/Sikorskiego/Rotfelda. Może oglądając w telewizji swojego brata na Placu Czerwonym, prezes Jarosław Kaczyński zrozumie wreszcie, dlaczego zaproszono Putina na obchody rocznicy Westerplatte. Jak powiedział Sikorski podczas debaty z Komorowskim: – Chcielibyśmy mieć – w sensie politycznym – Zachód na Wschodzie i na Zachodzie Polski. W kwietniu i w maju będzie taka szansa. Ważne, żeby obie strony ją wykorzystały, by zdobyły się na odwagę i dały świadectwo prawdzie. Nie będzie to łatwe, zobaczymy jak Putin i Tusk, a miesiąc później Kaczyński i Miedwiediew, zdadzą ten egzamin. Dobrze, że do niego dojdzie. Będzie szansa, której nie wolno zmarnować. Obie rocznice nie powinny być dla naszych polityków pretekstem do uprawiania kampanii wyborczej.

***

PS.

WINIEN i inni – absolutnie podzielam oburzenie z powodu antysemickich wybryków Muratora i innych na blogu. Zauważyłem, że antysemici powstrzymują się już od antysemickich tyrad (albo są one usuwane przez Moderatorów) i uciekają się do drobnych wtrętów, trudniejszych do wytropienia. Jeżeli się powtórzą – wyproszę autorów z blogu.

WODNIK 53 i kilka innych osób wzywa mnie do zajęcia stanowiska w sprawie aresztów wydobywczych (potępiam) w sprawie procesu Łyżwińskiego – tej ostatniej sprawy nie śledziłem, wykracza poza moje zainteresowania.

***

„Pod Napięciem” w Gdańsku

Czytelników z Trójmiasta i okolic zapraszam na spotkanie autorskie z okazji publikacji zbioru felietonów „Pod Napięciem”. Spotkanie odbędzie się  we czwartek, 8 kwietnia o godz. 18.00 w Gdańskim Klubie Biznesu. Szczegóły i ewentualne  zaproszenia można uzyskać drogą internetową, pisząc na adres: Dorota@gkb.pl. Ze względu na szczupłość sali, liczba zaproszeń jest ograniczona, za co z góry przepraszamy. Do zobaczenia!