Realia, panowie, realia!

„Realia, panowie, realia!” – była to jedna z zasad, jakimi kierował się M.F.Rakowski redagując „Politykę”. Najnowsze doniesienia polityczne potwierdzają, że chociaż system się zmienił, to zasada Rakowskiego nadal obowiązuje.

TORTURY W POLSCE? Coraz więcej przesłanek wskazuje, że nasi amerykańscy sojusznicy przywozili do Polski swoich jeńców (w potocznym tego słowa znaczeniu), gdzie ich torturowali i zabierali dalej. Praktyka ta w ogólnych zarysach była aprobowana przez rząd Busha. Był to proceder obrzydliwy, godzący w polską suwerenność i godność wszystkich uczestników dramatu. A jednak, „realia, panowie, realia”. W ówczesnych realiach wojny z terroryzmem władze polskie nie mogły odmówić Amerykanom międzylądowania. Dzisiaj nie ulega wątpliwości, że zaufały im za bardzo, i są współodpowiedzialne za dokonane zbrodnie. Rządy lewicy, a potem PiS, gorąco zabiegały o zaufanie najważniejszego sojusznika, jedni (lewica) pozwalali, drudzy (PiS) milczeli. Amerykanie tego zaufania nadużyli. Zbrodnie nie mogą pójść w zapomnienie, ale obwinianie o nie władz polskich nie ma sensu. Takie były realia. W działalności wywiadowczej jedno drugim wyrządzają przysługi. Nie zdziwiłbym się, gdyby wywiad Polski przymykał oczy po to, żeby zyskać wdzięczność CIA. A Amerykanie? Kiedy tysiące Bogu ducha winnych Amerykanów zostały zamordowane przez terrorystów, pokusa sięgnięcia po tortury, żeby dowiedzieć się, kto był autorem zbrodni, była zbyt silna. Co właściwie Amerykanie mieli zrobić – siedzieć i czekać aż winni zgłoszą się sami? Realia były silniejsze od zasad.

GRÓB W OSSOWIE. Oglądałem dyskusję Ludwik Dorn – Ryszard Kalisz w sprawie plugastwa na pomniku nagrobnym żołnierzy bolszewickich z 1920 roku. Dorn mówił, że wystarczyłaby płyta nagrobna, a nie pomnik, na co Kalisz, że to jest krzyż, a nie pomnik. Płyta czy pomnik? Golono – strzyżono? Moim zdaniem, jest to jednak pomnik, skromny, ale już wykraczający poza nasze realia. Nie ma żadnej gwarancji, że gdyby to była tylko płyta, to nie byłaby także zbezczeszczona, pełne nienawiści napisy skierowane były przeciwko m.in. Tuskowi. Realia są takie, że z nienawiści profanowany jest nawet krzyż, a co dopiero pomnik na grobie bolszewika czy innego dziadka z Wehrmachtu. A Jedwabne? Nie całe społeczeństwo jest dojrzałe do poszanowania Ewangelii. Potrzeba jeszcze tysiąca lat katechezy. Takie są realia.

ROSJA O SMOLEŃSKU. Coraz bardziej widać, że strona rosyjska będzie chciała umniejszyć swój udział w katastrofie, wyposażenie lotniska, kwalifikacje i postępowanie personelu wieży kontrolnej. Rosja jest państwem sekretnym, o mocarstwowych aspiracjach, niechętnie przyznaje się do biedy i zacofania. Opozycja i media w Polsce będą naciskać, rząd Tuska, żeby się domagał od Rosjan więcej faktów i dowodów. Tusk nie będzie naciskał tak, jak by to robili Jarosław Kaczyński i Macierewicz. Rząd, bowiem, musi brać pod uwagę te nieszczęsne realia. Ani Rosja ani Polska nie mają wolnej ręki. Rosja nas potrzebuje w stosunkach z Unią, a Polska potrzebuje Rosji choćby w ciągle niewyjaśnionych sprawach gazowych czy nie ujawnionych dokumentów katyńskich. Znów te nieszczęsne realia.

I wszystko to byłoby smutne i bez wyjścia, gdyby nie fakt, że historia spłatała pragmatykom od uznawania realiów – figla. Okazało się, że rację mieli nieliczni opozycjoniści, którzy z realiami się nie liczyli. Teraz naczelnym realistą i pragmatykiem jest Donald Tusk, który postępuje krok po kroczku itd. Oby historia i jemu nie spłatała figla.

STASIEKU: Dzięki za spotkanie na promocji książki o Fibaku i za relację na blogu. Było „super”, zwłaszcza wielcy sportowcy: Jacek Wszoła, Robert Korzeniowski, Wojciech Fibak, Grażyna Rabsztyn – w swoim czasie absolutna czołówka światowa.
PAK – zgoda, że IPN nie powinien organizować żadnych pielgrzymek, nawet do Katynia. Wszak jest to instytucja państwowa, i jako taka – świecka.
ELEPHANT ON THE MOON – Dzięki za dobre słowo.