Wczoraj niczym – jutro wszystkim

Kilka dni temu, wraz z pięcioma innymi dziennikarzami polskimi i zagranicznymi, byłem gościem ambasadora jednego z mocarstw zachodnich. Szykowałem się już do rozmowy o ‘Bolku”, tymczasem, kiedy – po wstępnych banałach na tarasie – gospodarz przeszedł do rzeczy, okazało się, że interesuje go, co Polska ma zamiar zrobić w sprawie zmian klimatycznych, emisji dwutlenku węgla, źródeł energii, zatrucia środowiska itd., itp. Musieliśmy tłumaczy ekscelencji, że to są sprawy będące na marginesie zainteresowań  naszych polityków i mediów. Polacy mają inne obsesje, które nie mają związku z przyziemną rzeczywistością. Pasjonuje nas przeszłość, a nie przyszłość. Głównymi aktorami na scenie politycznej są archiwiści i historycy, a  nie ekonomiści lub inżynierowie.

Anthony Ivanovitz napisał na tym blogu, że ‘okrągły stół’ był tylko ‘propagandowym przefarbowaniem’ komunizmu na demokrację parlamentarną, tak aby elity komunistyczne suchą stopą przeszły na drugi brzeg. Przy okrągłym meblu – pisze Anthony – zasiadali komuniści oraz ich agenci. Nie jest to teza nowa – wręcz przeciwnie. Dobrze by jednak było, gdyby Anthony nam odpowiedział, dlaczego podobny przebieg miały i mają  transformacje w Hiszpanii, w Chile, w Afryce Południowej, pomimo że w tamtych krajach było o wiele więcej ofiar reżimu niż w Polsce. W żadnym z tamtych krajów najwyższe władze dyktatury nie zostały ukarane. W Hiszpanii na czele rządu transformacji stał bliski współpracownik reżimu Franco, żaden działacz opozycji, tylko Adolfo Suarez, a niektórzy ministrowie generalissimusa byli czynni w polityce jeszcze przez 20 lat. Dopiero teraz usuwa się pomniki i zmienia nazwy ulic, nie było procesów, a na drzewach zamiast liści nie zawiśli funkcjonariusze ani sympatycy dyktatury, ba – ci drudzy działają do dziś.

W Chile generał – dyktator dożył sędziwego wieku. Z wyjątkiem kilku szefów tajnej policji, którzy odbyli wyroki (nie tak znów surowe) ludzie dyktatury byli i są wolni, popierają swoją prawicową partię UDI, mają swoje instytuty, jeszcze długo po 1989 roku panowali nad armią. I to pomimo, że od upadku dyktatury władzę sprawuje nieprzerwanie centrolewica.  Nie było żadnej czystki, nawet dyplomaci z czasów Pinocheta nadal pracowali w MSZ. (Za to Pinochet kiedy doszedł do władzy wyrzucił 60 proc. dyplomatów, w tym znanego pisarza Jorge Edwarda).

Być może Anthony nam wyjaśni, dlaczego w innych krajach, w których transformacja również miała przebieg uzgodniony, wynegocjowany, ‘paktowany’, uznano, że wszyscy, a  nie tylko zwycięzcy, powinni przejść suchą stopą z przeszłości w przyszłość. Dlaczego włos nie spadł z głowy ani członkom rządu Franco, ani generałowi Pinochetowi  (dopóki nie okazał się złodziejem mienia publicznego)? A przecież tam nie było ani Wałęsy, ani Geremka, ani Michnika. Jak to wyjaśnić?

Kiedy lewica w obu krajach – w Hiszpanii, w Chile, ale także np. w Argentynie –wzywa do rozliczeń, do wymierzenia sprawiedliwości, od razu jest pomawiana o chęć odwetu, o rozdrapywanie ran, o zakłócanie transformacji. Natomiast w Polsce prawica nie ma innych zmartwień, jak tylko historia, czystka, dokończenie przemian czyli wykończenie adwersarzy. Teraz pierwszy do wykończenia jest Lech Wałęsa, w oczach ‘prawdziwych patriotów i demokratów’ zdetronizował nawet generała Jaruzelskiego.

Powtórzmy: Wałęsa ma wiele grzechów, ale nie dlatego  zwalczają ludzie z kręgu PiS, którzy wczoraj trzymali w swoich objęciach Leppera i Giertycha. Dlatego dobrze, że odezwał się Donald Tusk, że pojawił się u Wałęsy na imieninach i opowiedział się przeciwko nagonce. Dobrze, że Wałęsie udzielili poparcia hierarchowie Kościoła, Gocłowski i Głódź, aczkolwiek podejrzewam, że była to ich inicjatywa indywidualna, a nie instytucjonalna. Zgadzam się z moim znakomitym „kolegą po blogu”, Adamem Szostkiewiczem, który skrytykował milczenie premiera w sprawie 14-letniej ‘Agaty’.  Donald Tusk ewidentnie unika otwierania frontów i antagonizowania sobie kogokolwiek, a przywódców PiS-u antagonizować nie musi. I tak by go utopili w łyżce wody.

A co do wojny o przeszłość, to słychać nową wersję Międzynarodówki:

Wczoraj niczym – jutro wszystkim będziem my.