Lewico – ucz się!

Obrona Krzysztofa Skowrońskiego jako szefa radiowej Trójki musi budzić uznanie dla jego zwolenników.

Od pewnego czasu trwa w prasie kampania na rzecz Skowrońskiego, kilka dni temu ukazała się w jego obronie petycja podpisana przez wiele osób, mniej lub bardziej znanych. Podobno pod listem podpisało się już w Internecie ponad 1500 osób. Przypomina to obronę Bronisława Wildsteina (jednego z sygnatariuszy listu), kiedy był zwalniany, najpierw z „Rzeczpospolitej” (do której później, po zmianie orientacji pisma na prawicową, powrócił), jak i ze stanowiska prezesa TVP. Dziś Bronisław Wildstein solidarnie broni Krzysztofa Skowrońskiego. Solidarność – oto czego nasza pożal się Boże lewica, powinna uczyć się od prawicy. Był czas, kiedy prawica była rozdrobniona i słaba, a lewica zjednoczona i silna. Dziś jest odwrotnie. Nie przypominam sobie, żeby lewica broniła kogoś tak zdecydowanie, wytrwale i otwarcie, jak broniony jest Krzysztof Skowroński.

Na temat zalet i wad Trójki nie mogę się wypowiedzieć, ponieważ nie jestem jej słuchaczem. Kiedyś, dawno temu, byłem jej współpracownikiem i słuchaczem, ale to było dawno. Dziś tamte czasy uchodzą w dziejach Trójki za „legendarne”, co mi pachnie nostalgią za PRL. W artykule „Kto szuka haka na Skowrońskiego i ‘Trójkę’” („Dziennik”) czytamy, że Skowroński „chce przywrócić legendarne radio”, „wielki radiowy comeback”, „legendarne programy” przenosi z około północy na wcześniejsze godziny, wracają „prawdziwe legendy”, „odrodził ‘dawną Trójkę’”, „zachwytowi elit nad reaktywacją ‘Trójki’ towarzyszyły dużo bardziej wymierne efekty – wzrost słuchalności”, „stworzył świetną antenę”, „ma najlepsze wyniki od lat”. Itd. Itp.

Krzysztofowi Skowrońskiemu można tylko pogratulować, że ma tak oddanych obrońców. Nie wiem, czy są to komplementy zasłużone, ale są, i to się liczy. Nikt z desantu PiS na media nie doczekał się takiej obrony, ani prezesi Polskiego Radia, ani szefowie anten, ani prezesi TVP, ani nawet panie Gargas, Kania i Kotecka, ani szefowie PAP, ani dyrektorzy ośrodków regionalnych, ani, ani… Gdzie są ci wszyscy, których namiestnicy PiS wyrzucili z pracy jako złogi PRL, starcy, ofiary lustracji, beztalencia?

Energiczna obrona dyrektora radiowej Trójki zbiegła się w czasie z fiaskiem wysiłków o zjednoczenie lewicy przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Lewica okopała się w swoich grajdołach i tam zapewne przysypie ją piach historii. Powinna się uczyć od obrońców Krzysztofa Skowrońskiego.