Afera odjechała – „Rzepa” została

Czytajcie, czytajcie! Igor Janke – jeden z największych w mediach sympatyków PiS, na łamach najbardziej propisowskiej „Rzeczpospolitej” ogłasza fiasko ofensywy aferalnej swojej ulubionej partii przeciwko Tuskowi i Platformie. W artykule pod wymownym tytułem „PiS pracuje na sukces Platformy” (22 X), Janke pyta „Jaki efekt?”ofensywy aferalnej, i odpowiada: „Żaden”.

„Posłowie PiS wymęczeni  trwającą od dwóch lat miażdżącą przewagą popularności Platformy nie wytrzymali. Natychmiast pobiegli do kamer i mikrofonów. Wyborcy usłyszeli znaną wojenną tonację, tą samą, którą dwa lata temu odrzucili. Usłyszeli wypowiedzi, które potwierdziły tezę Tuska o politycznym podtekście ujawnienia afer przez CBA” (Czytaj: wszystko spaprali, a tak się dobrze zapowiadało…).

I dalej: „Dzień po wybuchu afery hazardowej zobaczyli wywodzącego się z PiS prezydenta wzywającego do siebie najważniejsze osoby w państwie, aby… No właśnie, po co je wzywał Lech Kaczyński? Trudno znaleźć jakiekolwiek inny powód niż nagłośnienie afery” (Czytaj: prezydent też spaprał.)

I dalej: „Jeśli ktoś potrzebował  potwierdzenia, że to PiS i Kaczyński rozpętali tę wojnę, to w ten sposób je uzyskał.” (Czytaj: PiS też spaprał.)

I dalej: „ Prezes Jarosław Kaczyński ogłasza autorytatywnie – choć nie ma na to ŻADNYCH DOWODÓW- że w centrum afery jest Donald Tusk. Tym GOŁOSŁOWNYM stwierdzeniem potwierdza tezę premiera o politycznym spisku przeciw Platformie.” (Czytaj: nawet prezes spaprał. Podkreślenia – Pass.)

I dalej: „W mediach pojawiają  się kolejne dokumenty przygotowane przez CBA. (…) Takie działania nie dodają CBA wiarygodności.” (Czytaj: Kamiński też  spaprał).

Ostateczne wnioski: Popaprańcy tak spaprali, że nawet „Rzeczpospolita”, piórem swojego publicysty, uznaje „kompletną nieporadność PiS”, mało tego, potwierdza tezę o politycznym spisku i – pośrednio – o słuszności odwołania Kamińskiego. Gdyby to napisała „Gazeta”, albo „Polityka” – pisma od dawne krytyczne wobec PiS, to bym się nie dziwił, ale „Rzeczpospolita”, której „udało się zdobyć” dokumenty i stenogramy nagrań CBA, która dzień w dzień sączyła nowe podsłuchy i szczegóły, która ujawniła (?) aferę po aferze, która demaskowała „Jak ‘pracowano’ nad ustawą” (1 X), pytała „Kto następny do dymisji” (6 X), opisywała „Posadę dla córki lobbysty” (2 X), stwierdzała z zadowoleniem, że „Nieprzemakalna Platforma cieknie” (3 X), twierdziła, że „Lobbyści mieli wyrzucić ministra” (4 X), ujawniała „O czym mówili politycy PO z biznesmenami” (5 X)…

…teraz nagle dochodzi do wniosku, że to wszystko na nic, że ujawnianie dokumentów nie przysparza CBA chwały, wręcz przeciwnie, opinia odwraca się od napastników, a „Prawo i Sprawiedliwość nie odrobiło lekcji z przeszłości i nie wyciągnęło żadnych wniosków z wyborczej porażki sprzed dwóch lat.” Czytaj: To, co miało być kompromitacją Platformy okazuje się kompromitacją PiS.

Chwała Igorowi Janke i „Rzeczpospolitej”, że do tych wniosków doszli i przejrzeli na oczy, podobnie jak swojego czasu entuzjaści prezesa, PiS i IV RP z ówczesnego „Dziennika”. Ale zarówno wtedy, w „Dzienniku”, jak i dziś w „Rz.” brakuje refleksji autorów i redaktorów, jak to było możliwe, że oni – tacy inteligentni, miarodajni i dobrze poinformowani – dali się nabrać, jak dzieci, i z dnia na dzień przejrzeli na oczy. Przecież jeszcze kilka dni temu „Rz.” z energią i niezmordowanie, cios za ciosem, każdego dnia okładała Platformę, rząd i Tuska,  bębniło w afery i w „afery”, a dziś ogłasza fiasko ofensywy.

Czy nie czas rozliczać nie tylko prezesa oraz posłów PiS, ale także  zastanowić się nad sobą i nad rolą mediów w całej tej łupaninie? Bo wygląda na to, że ktoś się obudził z ręką we wiadrze z zimną wodą.