Pacjent czuje się dobrze

Nie ma sprawiedliwości na tym świecie. Pewien czytelnik, który nas czyta od lat ponad 40, naukowiec mieszkający od lat kilkudziesięciu za granicą, zachęca mnie do zaglądania na stronę Scholar.google.com, gdzie m.in. podawane są liczby cytowań poszczególnych prac naukowych. Wiadomo, że liczba cytowań nie zawsze jest miarodajna i w żadnym razie nie należy jej fetyszyzować, ale jakieś pojęcie daje.

Oto praca prof. Krystyny Pawłowicz „Organizacja międzynarodowa i prawo przez nią stosowane (…)” z 2004 r. cytowana była dotychczas 2 (dwa) razy w ciągu 15 lat. Natomiast praca Zygmunta Baumana „Liquid Modernity” (2016) miała już 16 tys. (szesnaście tysięcy) cytowań. Oczywiście tylko dlatego, że lansują ją „określone koła”. Zachodnia mafia postkomunistów i liberałów nader jest jak widać skuteczna. To wynik lepszy niż 27:1.

Wiadomość na temat liczby cytowań P&P polecam Panu Prezydentowi, który wkrótce będzie musiał opowiedzieć się swoim podpisem pod nominacją duetu Pawłowicz–Piotrowicz do Trybunału Konstytucyjnego. Zwolennicy nominacji podkreślają wysokie kompetencje wyżej wymienionych. Pawłowicz – mówią – bywa nieznośna, ale to świetna prawniczka. Piotrowicz może i był komuchem, ale nie sposób odmówić mu kompetencji. Andrzej Duda, jaki jest, taki jest, ale to Ph.D. z najstarszego uniwersytetu w Polsce. Itd. itp.

Inne krzepiące nowiny. W „Rzeczpospolitej” kilka dni temu pisano o „chaosie w zbrojeniówce”. Dzisiaj ciąg dalszy pt. „Marynarka Wojenna idzie na dno”. To gazeta, której nie sposób czytać bez kamizelki kuloodpornej i koła ratunkowego. Co prawda wszyscy o tym wiedzą od lat i nawet jedno wodowanie nowej jednostki pływającej nie czyni wiosny, ale co innego usłyszeć w tramwaju, a co innego przeczytać w najpoważniejszej gazecie codziennej. Przed lekturą artykułu o siłach powietrznych warto mieć pod ręką spadochron.

Kolejny sukces za rogiem to łuk triumfalny ku czci Bitwy Warszawskiej. Sprawa jest jasna: kto jest „za”, ten jest patriotą, kto jest „przeciw”, ten jest spadkobiercą zaborców, Targowica to mało powiedziane. Temat ten mnie nie bulwersuje, premier Morawiecki już wpłacił z własnej kieszeni (a ma z czego…), prezydencki minister zapowiedział poparcie głowy państwa. Żaden, oczywiście, nie śmie mieć wątpliwości, zaraz by go prawdziwi patrioci wzięli w obroty, a wybory tuż-tuż. Ciekawe, czy gdyby publicznie zawiesić na symbolicznej szubienicy podobizny prezydenta, premiera i prezesa, to również wtedy prokuratura – po dwuletnim namyśle – uznałaby to za dzieło artystyczne?

Co mi się w naszej prokuraturze podoba, to że nie jest rychliwa, ale za to jest sprawiedliwa i bezstronna. Prawie rok zastanawiała się, czy przesłuchać Jarosława Kaczyńskiego – główną postać z ul. Srebrnej – czy też stchórzyć. I stchórzyła. To kolejny sukces wymiaru prawa i sprawiedliwości à la „pan jest zerem”. Godna podziwu jest wrażliwość artystyczna prokuratury – najpierw dostrzega w swastyce symbol z innej cywilizacji, teraz widzi w szubienicy tzw. efekt Norblina.

Kolejny sukces wyżej wymienionych nazywa się Banaś. Marian Banaś. CBA potrzebowało 6 (sześciu) miesięcy, żeby sprawdzić jego oświadczenia  majątkowe. Niezły to musi być majątek, może większy od majątku małżonki premiera albo marszałka Senatu. Marszałek jest przynajmniej wziętym chirurgiem, a Banaś też operuje, ale na zapleczu PiS. Ostatnio dokonał transplantacji dwóch polityków PiS do NIK. Przeszczep się przyjął. Pod troskliwą opieką pacjent czuje się dobrze. Już chodzi do pracy.

Zaproszenie
Profesor Małgorzata Omilanowska (była minister kultury), red. red. Michał Broniatowski  („Politico”) i Paweł Wroński („Gazeta Wyborcza”) będą naszymi gośćmi w TOK FM. Niedziela 1 grudnia, godz. 10:05.