Sędzia zapaliła lont

Niemcy wyraźnie usiłują ratować Unię Europejską z Polską, a nie bez Polski. Dlatego starają się Warszawy nie urazić, są powściągliwi w komentowaniu stanu praworządności w naszym kraju.

Wypowiedzi ministrów spraw zagranicznych, Czaputowicza i Maasa, po spotkaniu w Warszawie są ostrożne, uczesane, ale każdy pozostał przy swoim. Niemiecki minister mówił, że jego kraj podziela stanowisko Komisji Europejskiej, a polski – że odwrót od reform groziłby zawaleniem wymiaru sprawiedliwości.

Tonacja wypowiedzi była jednak dyplomatyczna, niekonfrontacyjna. Francja, Polska i Izrael to pierwsze kraje, które odwiedza nowy minister, pamiętający, by podkreślić historyczną winę i odpowiedzialność Niemiec. Były minister spraw zagranicznych Gabriel apelował ostatnio, żeby zrozumieć Polskę, deficyt niepodległości w naszych dziejach, który powoduje szczególną wrażliwość na tym punkcie.

Nowy minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas powiedział jednak coś, co wskazuje, że nowy rząd świadom jest zagrożeń: „W świecie doszło do pęknięcia pomiędzy siłami, które opowiadają się za otwartością i tolerancją, a zwolennikami izolacji i powrotu do nacjonalizmu”.

Kilka dni przed wizytami Maasa i Merkel w Polsce wpływowe czasopismo amerykańskie „Foreign Policy” zachęcało Brukselę i Waszyngton do twardej gry o Polskę. „Nadszedł czas, by grać z Polską twardo. Bruksela musi przyznać, że zabawa z Polską w demokrację dobiega końca. Biała Księga pokazuje, że rząd nie zmienił stanowiska ani o centymetr i ma zamiar zdemolować polskie sądownictwo. (…) Nie można dalej kupować tego, co mówi PiS w ramach ofensywy uśmiechów. W ciągu ostatnich trzech miesięcy przeznaczonych na dialog z Komisją Europejską rząd polski pospiesznie wdrożył reformy, tworząc nowe fakty, które trudno będzie odwrócić. (…) Doświadczenie z Polską pokazuje, że demokracja nie zawsze umiera w ciemności, ale czasami naga, na oczach wszystkich, abyśmy wszyscy mogli to zobaczyć”.

Kongresmeni Hoyer, Price i Schneider we wspólnym oświadczeniu piszą: „Jesteśmy głęboko zaniepokojeni nową polską ustawą o cenzurowaniu Holokaustu. Apelujemy do prezydenta Dudy, premiera Morawieckiego i parlamentu o odrzucenie tej ustawy. Dwa tygodnie temu spotkaliśmy się z delegacją z Polski, aby przekazać to przesłanie. Stopniowy odwrót od demokracji w Polsce jest zdumiewający. Od zorganizowanej polityzacji wymiaru sprawiedliwości do nowej ustawy, która cenzuruje głosy o Holokauście. Polska jest na zakręcie, coraz bardziej odchodzi od zasad demokracji. Polskie szkoły i uczelnie nie będą mogły bez obaw o konsekwencje mówić np. o Jedwabnem (1941), pogromie kieleckim (1946) i o komunistycznym prześladowaniu i wypędzeniu (1968). Nawet jeżeli intencje były szlachetne, aby nie przypisywać państwu polskiemu winy za zbrodnie nazistowskie, skutek takiej ustawy jest niebezpieczny. (…) Żadne próby adiustacji ustawy oraz intencji, jakie za nią stoją, nie rozproszą naszego niepokoju z powodu ograniczania demokracji i otwartej debaty w Polsce”.

„The Irish Times”, 15 marca 2018 roku: „Wyzwanie rzucone Polsce PiS przez zaprzyjaźniony kraj. Na skutek zmian zachodzących w Polsce Jarosław Kaczyński zaangażowany jest w grę w cykora z instytucjami i z partnerami w Unii Europejskiej. Od dwóch lat PiS majstruje przy jednej po drugiej wybuchowych reformach, by w końcu stworzyć polityczno-prawną bombę w Warszawie. W tym tygodniu w odległym o 2 tys. km Dublinie pani sędzia Aileen Donnely zapaliła lont. Czy Polska jest nadal zwolennikiem projektu europejskiego? Wyrok Trybunału Europejskiego zmusi Unię do podjęcia decyzji, z którą zwleka od lat”. (Cytaty z bezcennego serwisu ambasadora Greli).

Konflikt wokół praworządności w Polsce przesuwa się ze sfery politycznej ku sferze prawniczej. Na stole leży oficjalna polska Biała Księga i obywatelska na nią odpowiedź Stowarzyszenia Sędziów Iustitia oraz grona niezależnych prawników. Dobrze, że niezależni prawnicy nie złożyli broni przed rządową machiną wizerunkową.