Słowa potrafią zabijać

Komitet Helsiński poczuł się zaniepokojony wyrokiem sądu , który utrzymał  karę 15 miesięcy więzienia z zawieszeniem dla Andrzeja Leppera za pomówienie kilku polityków Platformy Obywatelskiej i SLD.  Jak zwykle, kiedy chodzi o pomówienie i zniesławienie, oskarżony broni się prawem do wolności słowa (arogant Lepper nie stawił się nawet w sądzie na ogłoszenie wyroku), a poszkodowani powołują się na motyw prawdy i straty w opinii jakie ponieśli.

Ponieważ Lepper sformułował swoje oskarżenia w debacie parlamentarnej, Komitet Helsiński obawia się, iż wyrok stanowi ograniczenie wolności dyskusji w Sejmie – czyli na forum najważniejszym .

A ja jestem przeciwnego zdania: po upadku komunizmu i cenzury w Polsce zapanowała taka wolność słowa, że można łatwo i bezkarnie każdego obsmarować jako złodzieja, kłamcę, obcego agenta. Swojego czasu przykładem był pewien dziennikarz, który napisał nieprawdę na temat miejscowego działacza samorządowego, został skazany przez sąd, nie przeprosił, wolał robić z siebie bohatera narodowego i wyrok odsiedzieć  w więzieniu. Dali się na to nabrać najbardziej znani dziennikarze i dziennikarki, którzy  w geście fałszywie rozumianej solidarności z „pokrzywdzonym” kolegą, zamykali się nawet w specjalnej klatce ustawionej przed Sejmem.

Ludzie, nie dajcie się zwariować! Każdy powinien odpowiadać za swoje słowa – Lepper też. Słowa potrafią zabijać. Nie pozwólmy, żeby zabijały! Poziom debaty i tak jest już żałosny, m.in. z powodu bezpodstawnych oskarżeń, które fruwają w powietrzu, miotane przez bezkarnych polityków, dziennikarzy i innych pożal się Boże obrońców wolności słowa.