Twarda kostka do gryzienia

Na warszawskim Żoliborzu, tuż obok Placu Wilsona, mieści się stary, piękny park im. Żeromskiego. W zeszłym roku, za miliony złotych z Unii Europejskiej, park został pięknie odremontowany: nowe, solidne ogrodzenie, trzy bramy wejściowe zamykane na noc przed hołotą, strażnicy, piękne, wybrukowane alejki, barwne kwiaty, nowe drzewa i krzewy, najładniejszy w Warszawie plac zabaw dla dzieci.
Co prawda liberałowie w “Gazecie Stołecznej” grymasili, że nie wolno w parku jeździć na rowerach ani wyprowadzać psów, ale gospodarze miasta słusznie odpowiedzieli, że za ciężkie miliony nie budowali wychodka dla psów. (Miedzy nami mówiąc, całe miasto jest jednym wielkim wychodkiem dla psów, bo psy to u nas święte krowy. Mój pies, Drab, załatwiał te sprawy inaczej, nie musiał chodzić do Łazienek).
Ale pies trącał liberałów z gazety. Piszę dlatego, że od kilku dni, nowa, europejska kostka brukowa, jest zdejmowana, ba, wyrywana przez specjalną ekipę i układana ponownie, teraz podobno prawidłowo i na lepszym podłożu. Ręce opadają, że w centrum Warszawy, 15 lat po potiomkinowskich inwestycjach PRL, bruk wczoraj ułożony, dziś trzeba rozbierać i układać ponownie. Szkoda, że kibice Legii już siedzą w ciupie, bo mieli by czym rzucać w okno pobliskiego ratusza. Ciekawe, czy za ten skandal ktoś beknie.