Biała flaga

Prezydent na Jasnej Górze, premier w kościele w Wilnie, w podróży służbowej modli się i przyjmuje komunię. Rozumiem, że politycy mają swoje przekonania religijne, ale czy mogli by je uprawiać prywatnie? Rozumiem także, że w przypadku prezydenta chodziło o udział w dożynkach, a w przypadku premiera – o możliwość spotkania z Polakami na Litwie, rozumiem   także, że mamy kampanię wyborczą i pokazać się w kościele nie zaszkodzi, a jednak mam wrażenie, że widziałem białą flagę…

Określenie „polityka białej flagi” jest zręcznie użyte przez Jarosława Kaczyńskiego – przemawia do dumy i aspiracji Polaków. Kiedy prezes PiS mówi o polityce białej flagi, o uległości w stosunkach międzynarodowych i w kraju, to nie bardzo wiadomo o co chodzi, ale chyba chodzi o to, że Tusk jest mięczakiem, na wszystko się zgodzi, byle tylko pozwolić mu grać w piłkę. Chwyt z białą flagą jest dobry, ale przy bliższym zastanowieniu nieuzasadniony.

Wobec kogo Tusk kapituluje w kraju? On nie tyle kapituluje, co schodzi z linii, unika konfrontacji. Najbogatsi? Nie obniżył im podatku jak premier Kaczyński. Media? Żyje z nimi w zgodzie, nie zlikwidował ulgi podatkowej dla twórców (w tym dziennikarzy), ale większych koncesji  nie widzę. Kościół? Owszem (patrz wyżej), ale bez przesady, komisja majątkowa zlikwidowana, jej ustalenia pozostają w mocy, rząd trzyma się raczej z boku. Związkowcy, ci ‘prawdziwi’, z pod znaku ‘S’, są z rządu niezadowoleni, ale raczej ze względów politycznych niż związkowych. Wojsko? I tutaj Tusk jest elastyczny, wydatki na obronność nie rosną, na razie lobby wojskowe dostało generała Skrzypczaka na osłodę (wyjątkowo niezręczne posunięcie).

W polityce zagranicznej – podobnie, nie będę teraz rozwijał tematu, powiem tylko jedno: wyjazd Tuska na Litwę miał miejsce w kontekście ‘białej flagi’ – polski premier pokazuje, że ojczyzna pamięta o rodakach. Nie będzie Litwin pluł nam w twarz… Zwłaszcza przed wyborami. Jeszcze jedno zręczne posunięcie Tuska – pokazał Litwinom i Polakom, że nie z nami takie numery. A że sprawy polsko – litewskie są trudne, to się jeszcze nie raz okaże. A polskie  aspiracje, żeby być liderem w regionie, nie wszystkim się podobają.

Prezes Kaczyński kluczy w sprawie debaty. Najpierw mówił, że tylko w siedzibie PiS, teraz godzi się na miejsce neutralne, ale ma jakiś nowy pomysł z „niezależnym producentem”, który debatę wyprodukuje. Czy sztaby uzgodnią kto jest „neutralnym producentem”?

Najważniejszy warunek Kaczyńskiego, żeby Tusk przed debatą zrezygnował z polityki ‘białej flagi’ to kpina. Ciekawe w jaki sposób można „porzucić” białą flagę? Walić pięścią w stół na Kremlu, albo w Białym Domu, obrażać się na Brukselę, zaprowadzić polskie porządki na Litwie, podnieść podatki? Toż to wszystko mrzonki. Czegokolwiek by Tusk nie zrobił – Kaczyński i tak będzie niezadowolony, bo tak rozumie rolę opozycji, ma do tego prawo. Tusk nie ma więc po co klękać na grochu przed prezesem, zakładać włosiennicy,  ani upokarzać się w inny sposób. Dobrze by jednak zrobił, gdyby niektóre decyzje lepiej uzasadniał. Na pprzykład nominacja gen. Skrzypczaka powinna być publicznie uzasadniona, powiedzmy przez rzecznika rządu, albo na wspólnej konferencji prasowej. A tak wyszło na to, że zostaliśmy zlekceważeni, władza zachowała się arogancko,  premier wciągnął białą flagę przed generałem, a może nawet przed generalicją.