Dymek z papierosa

Zainteresował mnie artykuł „Tytoń i fundacja posła Wiplera” (I. Kacprzak i M. Kowalewski, „Rz.” 27 marca). Reprezentuje on znikający gatunek dziennikarstwa śledczego, które znajduje się w agonii. Przyczyna zgonu: dziennikarstwo śledcze jest kosztowne, wymaga dużo czasu i pracy, podróży, hoteli i innych kosztów, także sądowych, a gdy w końcu jakaś gazeta opublikuje sensacyjne odkrycie – natychmiast trafia ono do Internetu i gazety prawie nikt nie kupuje. Tym samym wydawanie poważnej gazety staje się coraz bardziej działalnością misyjną i zanikającą.

Artykuł dotyczy współpracy Fundacji Republikańskiej z koncernem tytoniowym British American Tobacco (BAT), jednym dwóch największych na polskim rynku. Okazuje się, że za pieniądze BAT, Fundacja Republikańska sporządziła raport o zmianach w akcyzie i  podatkach na papierosy. Raport twierdzi, że na zmianach najwięcej zyska koncern Philips Morris (37% rynku), a nie BAT (29%). Zmiana będzie nieproporcjonalnie korzystna dla jednego z graczy na rynku  oraz niekorzystna w przypadku pozostałych – głosi raport.

Fundacja Republikańska, która sporządziła i opublikowała raport, nie wspomina, kto go zamówił, za czyje pieniądze został przygotowany  oraz ile kosztował. Warto wspomnieć, że nie chodzi tu o błahostkę, gdyż wpływy z akcyzy i podatku stanowią 10 proc. dochodów budżetowych. Ciekawe, ile taki raport kosztuje i na ile jest obiektywny.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że fundacja głosi przywiązanie do wartości, nawet chrześcijańskich, a jednym z jej założycieli był Przemysław Wipler (odszedł ze stanowiska przewodniczącego  gdy został posłem PiS). Na krótko  przed opublikowaniem raportu poseł Wipler złożył w Sejmie interpelację na temat sytuacji na rynku tytoniowym. Co więcej, gdy „Rz.” zaczęła się interesować związkami Fundacji Republikańskiej z BAT, poseł Wipler złożył kolejną interpelację. „Tym razem domaga się wyjaśnień w sprawie prywatyzacji spółki Presspublica, wydawcy „Rz.”. Twierdzi, że to zbieg okoliczności”.

Tyle „Rzeczpospolita”. Z oparów dymu wyłaniają się pytania. Skoro już fundacja powołana do krzewienia wartości, wykonuje za pieniądze raport na zamówienie wielkiego koncernu, to czy nie powinna o tym w raporcie napisać? Czy poseł Wipler nie powinien wstrzymać się od interpelacji tytoniowej, bo to wygląda na lobbing, oraz od interpelacji dotyczącej prywatyzacji „Rz.”, bo to wygląda na próbę zastraszenia?