Bombki choinkowe

W połowie grudnia wybuchła bombka choinkowa. Okazuje się, że Komisja Kodyfikacyjna prawa karnego przy ministrze Sprawiedliwości, przygotowała projekt zmian w ustawie o ochronie zdrowia i życia człowieka. Projekt przewiduje, że zakazy karne chroniące zdrowie i życie człowieka obejmą także dziecko poczęte zdolne do życia poza płodem. Czytaj: zaostrzenie „kompromisu” jakim rzekomo jest obecnie obowiązująca ustawa „aborcyjna”. Zapytany o tę rewelację premier Tusk powiedział, że ani on, ani rząd, ani żadne ministerstwo „nie pracują” nad zmianą ustawy antyaborcyjnej, nie zamierza on otwierać tego frontu. Podobno również min. Biernacki wypowiedział się w tym duchu. Ale, jak całkiem słusznie zwraca uwagę prof. Łętowska w wywiadzie dla Krytyki Politycznej, Komisja Kodyfikacyjna jest ciałem oficjalnym, powołanym przez premiera na wniosek ministra, więc coś tu nie gra.
Być może na razie nie otwiera się frontalnie sporu o aborcję, ale jej przeciwnicy z prawej strony już się krzątają. Komisja Kodyfikacyjna składa się z 17 osób, w tym jednej (!) kobiety, która jest profesorem KUL. Pani Łętowska słusznie zauważa, że dyskurs publiczny w Polsce przesuwa się stopniowo („kropelkowo”) na prawo. To, co w latach 90. było „kompromisem”, dziś – jak ustawa „aborcyjna” – jest już kwestionowane jednomyślnie (!) przez Komisję Kodyfikacyjną. Jaki musi być skład tej komisji, jeśli projekt przyjęto jednogłośnie?
Innym przykładem przesuwania się na prawo jest katecheza w szkołach publicznych. Najpierw została przywrócona, potem ocena z religii weszła do przeciętnej, aż pojawił się postulat wprowadzenia jej na egzamin i świadectwo maturalne. Kolejnym przykładem jest awantura o „gender”. Jeszcze parę lat temu gender interesował kilka, kilkanaście młodych naukowców, którzy (-re) spotykali się na jednym seminarium. Dzisiaj okazuje się, że jest to wielkie zagrożenie, temat listu biskupów odczytywanego we wszystkich parafiach. Skąd taka kariera genderu w Polsce? Po pierwsze, z braku równouprawnienia i sprowadzania przez wiele osób roli kobiety do trzech K – Kinder, Kuche, Kirche, i – po drugie – z tego, że ofensywa przeciw gender pozwala odwrócić uwagę od pedofilii. Gdyby Kościół w Polsce z taką energią zwalczał pedofilię jak zwalcza gender, to Polska byłaby wolna od pedofilii, przynajmniej w Kościele.
Inne bombki na politycznej choince: minister Arłukowicz dostał od premiera czas do wiosny na opracowanie sposobu skrócenia kolejek do lekarzy – specjalistów. Ciekawe, dlaczego żaden rząd nie zrobił tego dotychczas i jakiego królika z kapelusza wyciągnie minister A. Ochrona zdrowia w Polsce (i w wielu innych krajach, np. USA) to jest kwadratura koła, statystycznie jest lepiej, spada śmiertelność niemowląt, wydłuża się przeciętne życia ludzkiego, a subiektywnie ludzie męczą się i narzekają.
A co u premiera Tuska? Powiedział, że Leszek Miller byłby lepszym koalicjantem niż Jarosław Kaczyński (nie jest to wielkie odkrycie), a on sam nie wybiera się do Komisji Europejskiej. Dobre i to.
A co u prezydenta Putina? Mocno przytulił Ukrainę Janukowicza, szerokim gestem wypuścił Chodorkowskiego i smaruje już narty na Soczi.
I to by było na tyle, jak mawiał Jan Tadeusz Stanisławski. Życzę wielu barwnych bombek na politycznej choince!