Koniec sielanki

Ledwo napisałem, że wkraczamy w rok ogromnej niepewności, a już okazało się to prawdą.

Sprawa pierwsza. Bestialska egzekucja w Paryżu nie ma żadnego usprawiedliwienia. Widziałem w sieci komentarze w rodzaju „tak, ale…”, czyli tak, to jest zbrodnia, ale „druga strona” nie jest bez winy, bo przekraczała granice wolności słowa. Czyli nie można obrażać cudzych uczuć religijnych, a może w ogóle kogokolwiek, bo poszkodowani mogą nas zamordować.

W idealnym świecie takie rozumowanie może i ma sens, ale kto w rzeczywistości ma ustalać te granice i zarazem wydawać oraz wykonywać wyroki? Wolność słowa musi mieć swoje granice, ale nic – powtarzam: „nic” – nie usprawiedliwia morderców. Mam nadzieję, że zbrodniarze zostaną ujęci i ukarani zgodnie z prawem. Niestety, to tylko jedna więcej bitwa w wojnie cywilizacji. Huntington miał dużo racji.

Ciekaw jestem, jak zareagują polskie media. Bo że potępiają morderców – w to nie wątpię. Ale co sądzą o tym polscy rysownicy – Mleczko, Raczkowski, Sawka, i co sądzą polscy redaktorzy? Co powinni – zdaniem Państwa – sądzić? Bo przecież nie jest potrzebny islam, żeby jakiś fanatyk poczuł się urażony i zaczął strzelać. Nawet fanatyk niewierzący.

Sprawa druga. Mocno niepokojące są wieści ze Śląska. Bardzo byłoby dobrze, gdyby górnicy przyjęli złoty spadochron, ale na to się nie zanosi. Konflikt lekarzy Porozumienia Zielonogórskiego z Ministerstwem Zdrowia to był dopiero pierwszy rozdział zimnej wojny domowej.

Pani premier Kopacz nie zabrała w niej głosu, milczał także prezydent. Oboje wsparli ministra Arłukowicza dopiero po fakcie, kiedy przyszło do gratulacji. Tym razem sprawa została natychmiast upolityczniona, Andrzej Duda – kandydat PiS na prezydenta – jest już wśród górników, już ich popiera, zamiast zachować chłodną rezerwę, bo los polskiego górnictwa to sprawa wspólna i – wydawałoby się – ponadpartyjna, gdyż żaden rząd tego problemu nie rozwiązał.

Sprawa trzecia. Pani premier Kopacz ma nikłe szanse, żeby powtórzyć sukces pani Thatcher. Po pierwsze – nie ma okrętów wojennych, żeby je wysłać na Malwiny i pokazać, jaka jest zdeterminowana i silna. Po drugie, rząd, premier i Platforma to ani konserwatyści, ani liberałowie, nie mają też do czynienia z dżentelmenami z Partii Pracy… Świat pracy w Polsce nie jest zorganizowany, jest przez to słabszy, nie ma swoich reprezentantów, którzy byliby dla rządu partnerami. A ci, którzy mienią się „przyjaciółmi ludu”, są nieobliczalni.

Wkrótce przekonamy się, „co to są przyjaciele ludu” (jak pisał klasyk) i jaki oni mają program dla górnictwa.

W sumie: rok niepewności się zaczął.

ZAPROSZENIE
Galopadę wydarzeń komentować będą: Paweł WROŃSKI (GW), dr Anna MATERSKA-SOSNOWSKA (UW) i Tomasz WRÓBLEWSKI (Warsaw Institute, „Do Rzeczy”). Radio TOK FM, wtorek 13 stycznia, godz. 20.05. Zapraszam!