Falenta gra va banque

Opozycja w Polsce ma niebywałe szczęście i jeśli nie wygra tych wyborów, to nadaje się do domu spokojnej starości. Prezent nr 1 – film „Kler”. Prezent nr 2: Film „Tylko nie mów nikomu”. Oba te filmy zaskoczyły sojusz ołtarza i tronu, pokazały, że ideał Polaka katolika pozostawia to i owo do życzenia. Prezent nr 3: Cudowne odnalezienie Marka Falenty.

Najpierw polskie służby z policją na czele pozwoliły skazanemu wyjechać za granicę, a potem, kiedy zrozumiały swój błąd, dostały go, jak smażył się w słońcu Hiszpanii. Pogoń za Falentą była konieczna, ponieważ nie wiadomo, czy i co ten gość jeszcze ma. I na kogo?

List Falenty do prezydenta Dudy to kuriozum, szczyt bezczelności, żeby typ spod ciemnej gwiazdy szantażował głowę państwa. Jak to możliwe? Ano tak, że kiedy taśmy z restauracji skompromitowały polityków PO i pomogły obalić rząd PO-PSL, nowa władza, z prokuraturą na czele, potraktowała Falentę niezwykle łagodnie.

Zbigniew Ziobro i jego szef, prezes, od czasu do czasu grzmią, żeby zaostrzać kary i już wkrótce za przejście przez jezdnię w miejscu niedozwolonym lub – nie daj Boże! – za obrazę ministra można będzie trafić do aresztu. (Ale nie za wieszanie na szubienicach fotografii polityków opozycji). Kiedy trzeba, byle sprawa wypadku drogowego z udziałem premiera wlecze się dwa lata, a z udziałem ministra obrony – w ogóle nie ma sprawy!

Afera taśmowa została wyciszona i w prokuraturze zawężona do minimum. Mimo że taśmy w podejrzany sposób (a może właśnie dlatego) obciążały polityków tylko jednego obozu, przestano doszukiwać się całej prawdy. Nigdy nie ujawniono, kto stał za Falentą. „Bez Falenty PiS nie doszłoby do pełni władzy” – mówi Marek Biernacki, były minister z Platformy. „Afera taśmowa była gwoździem do trumny rządu PO i PSL” – pisze Szułdrzyński w „Rz”.

Było wysoce prawdopodobne, że Falenta miał kontakty ze służbami, wielomiesięczna działalność tego typu nie mogła ujść uwadze stróżów bezpieczeństwa, CBA i innych. Sam Falenta nie zaprzeczał, że informował „organa” o kontaktach z biznesmenami, sam w dodatku działał „na kierunku” wschodnim. Gdyby, powtarzam: gdyby F. ujawnił taśmy z nagraniami polityków PiS, dawno już byłby za kratkami. Ale ponieważ Murzyn zrobił swoje – Murzyn może odejść.

Falenta jednak broni się jak umie. W liście twierdzi, że ma nagranie premiera Morawieckiego, i wymienia swoje rzekome kontakty w hierarchii służb. Nikt mu nie wierzy, ma zero wiarygodności, ale skoro szantażuje prezydenta – śledztwo musi chyba być wszczęte.

Jeżeli będzie prowadzone równie gorliwie jak śledztwo w sprawie Srebrnej, to przed wyborami nie dowiemy się od prokuratury niczego, ale trzeba do końca wyjaśnić, czy Falenta nie blefuje. To, oczywiście, będzie trwało latami, biegli, psychiatrzy, eksperci, przynajmniej dopóki będzie rządził PiS, a potem sprawa się przedawni albo w inny sposób zostanie jej ukręcony łeb. Chyba, chyba że…

Zaproszenie
Prezydent w USA, Falenta w ciupie, a w TOK FM: prof. Zbigniew Lewicki (znany amerykanista) i Zuzanna Dąbrowska („Rzeczpospolita”) będą naszymi gośćmi w niedzielę 16 czerwca o godz. 10:05.