I koń się potknie

Trzeba mieć dobre nerwy i zdrowie, żeby zmagać się z PiS, ponieważ partia ta zmienia reguły w czasie gry. Trwał spór o pomnik(-i) na pl. Piłsudskiego w Warszawie. Widząc, że w ramach obowiązującego prawa nie może przeforsować swoich pomników (przeszkodą było negatywne stanowisko samorządu stolicy), rząd PiS „znacjonalizował” plac, rzekomo ze względów bezpieczeństwa narodowego.

Łżąc w żywe oczy, PiS ma to, co chciał. Dwa pomniki pilnowane non stop, całą dobę. Chcieli mieć swój Trybunał – i mają. Chcieli mieć swoją TVP – i mają. Chcieli „uniewinnić” prezesa w śledztwie w sprawie dwóch wież – i uwolnili, podając to do publicznej wiadomości tuż po zakończeniu kampanii wyborczej, żeby nikt nie mógł wyciągnąć tego przeciwko nim.

Teraz chcą mieć swój Senat i jest szansa, że tym razem im się nie uda. Dlaczego? PiS nie godzi się z minimalną przegraną i złożył chyba sześć protestów wyborczych, ponieważ – jak powiedział wicemarszałek Terlecki – było tam stosunkowo dużo głosów nieważnych, które powinny być zaliczone na PiS (!), a w ogóle to „z ciekawości” (!), żeby się upewnić! Ciekawość – co to jest za motyw? Ciekawość to jest motyw dobry, kiedy zagląda się komuś do talerza albo do portfela, ale w Senacie?

W tydzień po wyborach ocknęli się, że ich zdaniem coś było nie w porządku, ale nie pokazali żadnych dowodów. Znani publicyści Andrzej Stankiewicz i Łukasz Warzecha w swoich komentarzach nie mają wątpliwości, że PiS najpierw próbował „kupić” kilku senatorów opozycji, a gdy to się nie powiodło – zaczął kombinować z protestami.

Kiedy wybory wygrywali, np. do Parlamentu Europejskiego lub do Sejmu, nie protestowali. Teraz, kiedy widzą, że nie mają widoków nawet na koalicję w nowym Senacie, kombinują z wynikami. Mają nadzieję, że uda im się unieważnić wyniki w minimum dwóch okręgach, co by im dało „brakujących” senatorów. Decydować będzie Sąd Najwyższy, a konkretnie nowa Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych – utworzona przewidująco przez PiS i obsadzona już przez „dobrą zmianę”. Czy Izba wybije się na niezawisłość – to się okaże.

„Obóz władzy gra na zmianę wyniku wyborów w postępowaniu sądowym” – pisze Stankiewicz. Zadecydować ma nowa izba Sądu Najwyższego. Jeżeli poprze skargi PiS – dodajmy – to władza „odbije Senat”. Jeżeli skargi odrzuci, to PiS będzie trąbił, jaka „niezależna” jest Izba, czyli sytuacja win-win, choć to pierwsze rozwiązanie brzmi bardziej zwycięsko.

„Można sobie wyobrazić – pisze Łukasz Warzecha – kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt źle zakwalifikowanych głosów. Ale ponad 300? A tym bardziej ponad dwa tysiące” – to by oznaczało zmowę wielu członków komisji wyborczych. Nawet gdyby w minimum dwóch okręgach protesty zostały przez Izbę uznane za zasadne, nikt by w to nie uwierzył, ponieważ PiS podważył wszelkie zaufanie do instytucji i mechanizmów wymiaru sprawiedliwości – pisze nie bez racji publicysta.

Znając PiS, nie cofnie się przed niczym, byle jego było na górze. Kto chcąc nie chcąc siada do gry z PiS, musi się liczyć, że prezes prędzej wywróci szachownicę, niż uzna porażkę.
ZAPROSZENIE
Naszymi gośćmi w radiu TOK FM w niedzielę, 27 X br. o godz. 10.05: będą: prof. Magdalena Środa (nieustraszona filozofka i działaczka społeczna), Edwin Bendyk (myśliciel z Polityki), Jakub Bieżyński (socjolog, szef domu mediowego). Zapraszam!