Kreatury

Biedroń – Pitera 1:0. Obejrzałem dyskusję, czy może lepiej „kłótnię” Robert Biedroń – Julia Pitera w „Kropce nad i”. Pani Pitera była beznadziejna, co mnie nie zaskakuje, gdyż nigdy nie byłem jej entuzjastą. Ma łatwość wypowiedzi, ale na poziomie bazarowym, słowa „wyskakują jej z buzi wróblem, ale powracają wołem”. Nawet przez chwilę myślałem, żeby ten post zatytułować „Europa – Prowincja 1:0”. Zapytana, dlaczego głosowała przeciwko kandydaturze Wandy Nowickiej na wicemarszałka Sejmu, odpowiedziała, że ponieważ  nie zgadza się z jej poglądami! Wyraźnie dala tym samym świadectwo, że nie respektuje sejmowych reguł, bo przecież żaden poseł (posłanka)   nie może zgadzać się ze wszystkimi pięcioma wicemarszałkami.

Co więcej, pani poseł (a do wczoraj – minister w „liberalnym” rządzie PO) Pitera miała za złe Biedroniowi, że ciągle mówi o jednym i tym samym, czyli o seksualności, a mógłby mówić np. o kryzysie. Posłanka Pitera nie rozumie chyba, że Robert Biedroń został wybrany do Sejmu nie jako ekonomista, ale jako przedstawiciel jednej z mniejszości, i nic dziwnego, że walczy o jej prawa. Pani Pitera przypomina chwilami polityków PiS, którzy mówią, żeby nie zajmować się rozłamem w ich partii, tylko kryzysem, gospodarką, polityką zagraniczną. Zresztą zarzut Pitery był bezpodstawny,  Biedroń zachował się u Moniki Olejnik z klasą, nie mówił tylko o „tym”. A nawet gdyby, to pretensje pani minister/poseł brzmią, jak wytykanie Romowi czy Afroamerykaninowi, że on ciągle rozprawia o tym samym. Rechot na sali sejmowej, kiedy Biedroń użył sformułowania „cios poniżej pasa” wystawia Wysokiej Izbie złe świadectwo. Debiut posłanki Pitery w tej kadencji Sejmu – fatalny. Kompromitacja.

Podobnie fatalna awantura smoleńska w dniu inauguracji Sejmu oraz pretensje do Wandy Nowickiej o zawstydzające słowa jej syna. Od kiedy to rodzice odpowiadają za dorosłe dzieci? Metoda „w imię dziadka (z Wehrmachtu) i ojca (z SB) i syna (nie wiem skąd)” to wstyd, zapoczątkowany przez prawicę, a konkretnie przez dzisiejszego demokratę Jacka Kurskiego wobec Tuska. Posłanka Nowicka, ani nikt inny, nie odpowiada za pełnoletniego syna. Mogłaby (choć nie musi) wyrazić ubolewanie z powodu jego słów. Skoro uznajemy syna za dorosłego, to różnice  zdań pomiędzy dorosłymi, nawet krewnymi, są jak najbardziej dopuszczalne. Wielu ludzi nie zgadzała się publicznie z rodzicami czy z dorosłymi dziećmi. To żaden wstyd.  Nie wolno jednak rozliczać nikogo z poglądów, czy z postawy najbliższych krewnych, bo każdy dorosły odpowiada tylko za siebie. Nawet w sądzie  nie jest wymagane świadczenie przeciwko najbliższym.

Niestety, metoda „na ojca”, zastosowana wobec pani wicemarszałek od Palikota,  została także zastosowana wobec Moniki Olejnik przez jakieś szemrane postaci z  tygodnika „Fakty i Mity”, w tym – co gorsze – przez posła na Sejm z Ruchu Poparcia Palikota! Janusz Palikot  nie powinien szukać dla swojego posła żadnego alibi – tylko zmyć mu głowę bez litości, a przeprosić nie tylko Monikę Olejnik, bo nie tylko ona została obrażona. Dotychczas można było sądzić, że chamstwo lustracyjne to specjalność prawicy, podobnie jak grzebanie wśród ojców z KPP i dziadków z Wehrmachtu. Teraz okazuje się, że nikt nie ma monopolu na chamstwo. Kreatury mogą się pojawić nawet w Sejmie, tak że w centrum i na lewicy.