Autorskie pomysły
Niedawno minister Obrony, Radosław Sikorski, porównał niemiecko – rosyjskie porozumienie o gazociągu pod Bałtykiem do paktu Ribbentrop – Mołotow. Kilka dni później wiceminister Obrony, Aleksander Szczygło, wystąpił z pomysłem, aby muzeum katyńskie stanęło naprzeciwko ambasady rosyjskiej. (Notabene pomysł, od którego min. Sikorski się zdystansował, nazywając go „autorskim”). Moim zdaniem oba pomysły są przesadnie „autorskie”.
Gazociąg Rosja-Niemcy, który omija Polskę i jest rozważany czy wręcz postanowiony poza naszymi plecami, jak wszelkie dogadywanie się naszych sąsiadów, budzi niedobre skojarzenia w Polsce. Ale, po pierwsze, porównanie jest niezręczne, ponieważ ani Kanclerz Merkel, czy nawet jej poprzednik, który się ośmieszył, nie chce być porównana do Ribbentropa, a RFN do Trzeciej Rzeszy. Po drugie, Putin jako kontynuator Mołotowa – można tak myśleć, ale nie może tak sugerować urzędujący minister w czasie, kiedy urzędujący prezydent, miłościwie nam panujący Aleksander Wielki usiłuje poprawić stosunki z Moskwą.
Pomysł ustawienia muzeum katyńskiego vis a vis ambasady Rosji, żeby szczątki zamordowanych przez Sowietów straszyły rosyjskich dyplomatów, uważam za obłędny. To kpina z ofiar Katynia, przedmiotowe traktowanie świętości narodowej, to tak, jak gdyby relikwie po Janie Pawle II ustawić przed ambasadą turecką (Ali Agca) lub bułgarską ( bułgarski trop). Ta propozycja wystawia złe świadectwo intelektowi wiceministra Obrony, to pomysł obłędny i niesmaczny.
Oba zaś pomysły uważam za niestosowne, bo nie jest właściwe, żeby ministerstwo Obrony (nawet w osobach cywilnych) zabierało głos w sprawach politycznych. Wojsko i jego zwierzchnicy, im mniej maja autorskich pomysłów – tym lepiej. Oba świadczą także o pewnej ekscytacji ideologicznej w resorcie, typowej dla nowej władzy. A przecież lepiej trzy razy przymierzyć, zanim się raz wystrzeli.