Rewelacje posła Zawiszy

Poseł Artur Zawisza, przewodniczący sejmowej komisji do spraw ścigania zbrodni w bankowości, ogłosił w Radiu TOK (13.VI), że w XX wieku w Hiszpanii nie było totalitaryzmu, ponieważ Franco zachował sektor prywatny. Poseł PiS jest widocznie tak zaprogramowany ideologicznie, że totalitaryzm kojarzy mu się wyłącznie z gospodarką państwową.
Może warto  poinformować, że w Trzeciej Rzeszy faszyzm i sektor prywatny całkiem niezle współistniały. Reżim dawał zamówienia państwowe, a sektor prywatny na nich zarabiał, korzystając nawet z pracy niewolniczej. Wystarczy wspomnieć IG Farben – producenta gazów trujących, koncerny Kruppa czy Friedricha Flicka, w którego zakładach pracowało w 1944 r. 40 tys. więzniów i jeńców. Sektor prywatny, m.in. w ramach tzw. Planu Goeringa, był podporządkowany zadaniom państwa hitlerowskiego. Niektórzy jego przedstawiciele stanęli po wojnie przed Międzynarodowym Trybunałem Wojennym w Norymberdze (Flick skazany na 7 lat więzienia, uwolniony w 1951 r.), koncern IG Farben został decyzją Aliantów  zlikwidowany. Na szczególną uwagę posła Zawiszy zasługuje postać Hjalmara Schachta, finansisty i głównego bankiera Trzeciej Rzeszy (w Norymberdze uniewinniony, w Stuttgarcie skazany na 8 lat obozu pracy). Również przykłady Włoch Mussoliniego, Chile Pinocheta i Hiszpanii Franco wskazują, że  totalitaryzm niekoniecznie musi opierać się  na sektorze państwowym, aczkolwiek ten ostatni ułatwia mu zadanie. Albo poseł Zawisza nie uważa tamtych reżimów za totalitarne, albo po prostu o tym nie wiedział, a jego erudycja sięga od Manifestu Lipcowego do  zbrodni Leszka Balcerowicza i Hanny Gronkiewicz-Waltz. (Pass)