Płachta na byka

Niedawno, na szczycie państw iberoamerykańskich w Santiago miał miejsce pewien incydent. Nieznośny prezydent Wenezueli, Hugo Chavez (który niedawno oczarował Naomi Campbell) wygłaszał właśnie kolejna tyradę przeciwko Hiszpanii, kiedy obecny w pierwszym rzędzie król Juan Carlos krzyknął „Mógłbyś się zamknąć!” i wyszedł z Sali. (Udało się go namówić do powrotu.) Polskie media odnotowały z nieukrywaną satysfakcją, że ktoś nareszcie usadził Chaveza.

Aliści nikt – włącznie ze świetnie w sprawach Ameryki Łacińskiej poinformowaną „Gazetą” – nie wspomniał ani słowem, dlaczego Chavez jest taki cięty na dwa kraje – USA i Hiszpanię. Otóż jakieś dwa lata po objęciu przez niego prezydentury, w Wenezueli miał miejsce nieudany zamach stanu, w wykonaniu części wojska. Chavez się schronił, ale pucz się nie udał, setki tysięcy mieszkańców Caracas wyległy na ulice w obronie prezydenta, większa część wojska pozostała prezydentowi wierna i Chavez triumfalnie powrócił do władzy. Było tylko jedno ALE: pucz był otwarcie popierany przez Stany Zjednoczone, a poza tym był tylko jeden rząd , który uznał władze zamachowców – był to rząd Hiszpanii, na czele którego stał konserwatywny premier Jose Aznar.

Ten drobiazg polskie media przemilczały, przez co incydent w Santiago został pozbawiony wymowy. Chavez w swoim przemówieniu atakował bowiem Hiszpanię byłego premiera Aznara, ale Juan Carlos jest królem wszystkich Hiszpanów, więc zareagował.

Niestety, nasze wolne media są tendencyjne nie tylko kiedy chodzi o Wenezuelę. Od prawie czterech lat wiadomo, że w Hiszpanii trwa ostry konflikt pomiędzy rządem socjalistów, na czele z premierem Zapatero, a prawicową opozycją i Kościołem katolickim.

Od pierwszej chwili trwa w Hiszpanii walka byków: opozycja uważa, że rząd został „wybrany przez terrorystów” (wybory miały miejsce 3 dni po krwawych zamachach) i jest z nieprawego łoża, a socjaliści wprowadzili szereg kontrowersyjnych reform, które zresztą zapowiadali, ale mało kto brał ich poważnie: uprościli i skrócili procedurę rozwodową, która musiała przedtem trwać dwa lata, zliberalizowali prawo dotyczące badań biomedycznych, zrównali w prawach homoseksualistów, zalegalizowali małżeństwa gejów i lesbijek oraz ich prawo do adopcji, w metrykach urodzenia zamiast „ojciec” i „matka” piszą „rodzic A” i „rodzic B”, skasowali oceny z religii na świadectwach szkolnych, pozwolili transwestytom na zmianę płci w dokumentach bez uprzedniej operacji, dofinansowali różne Kościoły, wydali wojnę przemocy w rodzinie, dopuścili możliwość, że kobieta będzie następczynią tronu i wiele innych bezeceństw.

Wszystko to wywołało gwałtowny i zrozumiały sprzeciw konserwatywnej opozycji i Kościoła, wiece i demonstracje, które gromadziły setki tysięcy wiernych, a także sprzeciw Watykanu. Jak o tym wszystkim informują nasze media? Oto tytuły z naszych gazet – „GW”, „Rz” i „Dziennika”: „PRZEGRANA KRUCJATA PREMIERA HISZPANII”, „BISKUPI W HISZPANII PRZECIW PRODUKCJI LUDZI”, „KOŚCIÓŁ BRONI SUMIENIA HISZPANÓW”, „UKARANY ZAPATERO”, „ZAPATERO KONTRA KOŚCIÓŁ”, „HISZPANIE BRONIĄ RODZINY”.

Wybory w Hiszpanii tuż tuż, 9 marca. Nasze media już wybrały. Hiszpański premier działa na polskich redaktorów jak płachta na byka.