Raj dla mężczyzn

0flag450.jpg

Grafika: Wiki

Byłem ostatnio półtora dnia w Wilnie. Ponieważ miałem tylko trzy godziny na zwiedzanie, zapisałem się na „city tour” z przewodnikiem. Kiedy przewodnik i kierowca zajechali mikrobusem pod hotel i stwierdzili , że jestem jedynym chętnym – podnieśli stawkę. Chcąc nie chcąc – uległem. Pierwsze kroki skierowaliśmy do archikatedry. Kiedy przewodnik cofnął się w swojej opowieści do pierwszego króla Litwy, Mindaugasa, który w XIII wieku sam przyjął chrześcijaństwo, lecz narodu nie ochrzcił, wtrąciłem, że katedrę zdążyłem już obejrzeć na własną rękę, ponieważ mieszkam w hotelu obok. – Aaa, skoro tak, to jedziemy do kościoła Piotra i Pawła – odpowiedział przewodnik.

– Kościoły to nie jest moja specjalność… – wtrąciłem. – Ostrą Bramę oglądałem poprzednim razem. Chętnie bym zwiedził Uzupis, czyli ‘republikę artystów’, dzielnicę cyganerii, która ma podobno własny hymn, swojego prezydenta i konstytucję. I może byśmy zobaczyli pozostałości dzielnicy żydowskiej…

Zanim się jednak obejrzałem, nasz mikrobus zatrzymał się na placyku przed faktycznie niezwykłej urody, XVII-wiecznym kościołem Piotra i Pawła. Usiłowałem się przebić przez historię fundatora, wojewody Paca, który – zgodnie ze swoją wolą – spoczywa pochowany pod progiem kościoła, tak, by każdy deptał jego grzeszne ciało.

Przy wyjściu, kiedy deptaliśmy ciało wojewody po raz drugi, przewodnik obiecał mi, że teraz już jedziemy zobaczyć uniwersytet i pałac prezydencki. Na miejscu okazało się jednak, że uniwersytet został przekształcony z kolegium jezuickiego, a pałac prezydencki mieści się w dawnym pałacu biskupim.

Trzy godziny minęły jak z bicza strzelił i pielgrzymka zwana „city tour” się skończyła. Mogę tylko potwierdzić, że Wilno to miasto 55 kościołów. W hotelu sięgnąłem po „City Paper” (lipiec 2008) – miesięcznik w języku angielskim, z życia Litwy, Łotwy i Estonii, wydawany przez firmę prywatną. Na czołowym miejscu widnieje artykuł pt. „Litwa zmierza ku fundamentalizmowi moralnemu”. Dowiadujemy się zeń o manifestacjach patriotyczno – prorodzinnych pod hasłami „Załóż rodzinę – chroń Litwę!”. „Ojczyzna w niebezpieczeństwie!”. „Litwa bez rodziny to Litwa bez przyszłości”.

W czerwcu Sejm litewski przyjął ustawę o polityce rodzinnej, wedle której rodzina to „prawny związek mężczyzny i kobiety”. Samotna matka, albo rodzice rozwiedzeni, nie mieszczą się w tej kategorii. Rozwodnicy, wdowy i wdowcy stanową „rodzinę niepełną”, która nie może korzystać z rozbudowanych świadczeń prorodzinnych, takich jak ulgi podatkowe, ubezpieczenia, wcześniejsze emerytury, tańsze kredyty etc. Mężczyzna, który pozostawia matkę z dziećmi i zakłada nową rodzinę, nadal będzie miał prawo do świadczeń, natomiast jego porzucona żona z dziećmi, dopóki nie wyjdzie ponownie za mąż, będzie ich pozbawiona jako „niekompletna”. Litwa to raj dla mężczyzn.

Teoretycznie, kobieta, która pozostawi męża i dzieci by założyć nową rodzinę, także będzie miała uprawnienia, ale takie sytuacje są wyjątkowe (10 proc.). Faktycznie ustawa oznacza, że mężczyzna jest niezbędnym elementem rodziny i może traktować żonę jak chce – bić ją, zdradzać (popyt na mężczyzn jest ogromny), zaniedbywać, poniżać. Dla dobra dzieci i własnego – żona musi to ścierpieć, także – dodajmy – dla „dobra rodziny” i Litwy. „Wdowy i wdowcy są karani za śmierć współmałżonka (-i)” – czytamy w artykule. „Wesoła wdówka” nie dotyczy Litwy.

Obrońcy ustawy wierzą, że uczyni ona cuda dla dobra rodziny, zmniejszenia liczby rozwodów i zwiększenia przyrostu naturalnego. Jak stwierdza ustawa, „prawa człowieka realizują się poprzez rodzinę”. Przewodniczący Stowarzyszenia Rodzin i Rodziców, A. Ramona, powiedział: „Instytucja rodziny zniknęła w Europie. Cała Europa patrzy na nas i czeka, co zrobi Litwa”. Zdaniem księdza Doveiki z archikatedry, „Litwa jest pierwszym krajem na świecie, który usiłuje ocalić rodzinę…”

W przygotowaniu jest ustawa o przerywaniu ciąży, bardziej restrykcyjna niż w Irlandii i w Polsce. Przeciwnicy projektu twierdzą, że uderzy on w kobiety najbiedniejsze. Tylko 7 proc. kobiet, które zdecydowały się na przerwanie ciąży, określa swoją sytuację materialną jako dobrą, a 85 proc. nie ma wyższego wykształcenia.

„Kościół Katolicki zakazał edukacji seksualnej w szkole, widząc w niej raczej ‘promocję’ niż ‘prewencję’. Zamiast tego Kościół sugeruje program przygotowania do małżeństwa” – czytamy dalej.

Po tej lekturze lepiej zrozumiałem, dlaczego przewodnik po Wilnie kładł taki nacisk na kościoły. Wyjeżdżałem smutny, bo Litwa jest piękna, w dodatku to raj dla mężczyzn.