Miss Blogu

Tadeusz Konwicki w jednej ze swych powieści („Czytadło”) zaproponował, żeby Polskę przykryć kloszem, niczym wielki stadion, i sprzedawać bilety dla publiczności, która będzie oglądać nasz dziwny kraj. Tak się właśnie dziś czuję – bardziej jak widz niż jak uczestnik.

„Na dzień dzisiejszy”, czyli „aktualnie” przebywam na nartach (emeryt to ma klawe życie). Zjechałem tylko do internetu i co ja widzę?

WŁODZIMIERZ CIMOSZEWICZ otrzymał od premiera Tuska propozycję kandydowania na przewodniczącego Rady Europy – stanowisko marginalne, ale prestiżowe. Tusk chce w ten sposób rozbroić Cimoszewicza, wobec którego ma nieczyste sumienie. Brochwicz, Jarucka, K. Miodowicz – ludzie Tuska – przy pomocy prowokacji utrącili Cimoszewicza w wyborach prezydenckich. Ale Tusk kieruje się nie tylko sumieniem. Chce zyskać przychylność zwolenników Cimoszewicza w wyborach prezydenckich 2010 r. Czy Cimoszewicz powinien dać się skorumpować i przyjąć propozycję? Moim zdaniem – tak. Nie jest on w stanie zjednoczyć wokół siebie skłóconej lewicy, nie jest też w stanie rozliczyć Tuska z wyborczego faulu, pozostaje więc wybór: Białowieża czy Europa? Moim zdaniem, bardziej przyda się w Europie niż w Białowieży.

DONALD TUSK strzelił sobie gola samobójczego, czyli grał w piłkę zamiast być w Sejmie i brać udział w głosowaniu. Zapłaci symboliczną karę – tym różni się od wagarowiczów z PiS. Ale to mało. Główna kara to umocnienie gęby beztroskiego lenia, którą usiłuje mu przyprawić opozycja. Faktycznie jest to gafa, która świadczy o niefrasobliwości premiera lub strażnika jego kalendarza. Mniej mnie jednak ona przeraża niż demonstracyjna nieobecność braci K. na debacie kryzysowej w Sejmie. Wolałbym jednak premiera, który pilnuje swojej bramki.

KAZIMIERA SZCZUKA została przez jednego z naszych blogowiczów (chyba z okazji 8 marca) uznana za wzór wszelki cnót. Podpisuję się obiema rękami („tymi ręcami”). Krytyk literacki ze szkoły profesor Marii Janion, wykształcona, „czytata i pisata”, niezależna, odważna (nie boi się w telewizji spierać z ludźmi, których kto inny omijałby szerokim łukiem), feministka, ale w granicach zdrowego rozsądku, obdarzona świetnym poczuciem humoru, utalentowana parodystka, w dodatku bardzo medialna. To jest prawdziwa Miss Polonia.

MAGRUD – jedna z najbardziej aktywnych i cennych autorek na naszym blogu, ujawniła swoją tożsamość, a także doczekała się zasłużonych słów uznania. Może zostanie Miss Blogu? Gospodarz nie jest od tego, żeby chwalić lub ganić, ale może się cieszyć, że na tym blogu przeważa ton życzliwy, więcej jest autentycznej dyskusji niż wyzwisk i obelg. Przeczytałem 300 wpisow pod poprzednim postem („Tajemnice Kremla„) i szczerze je podziwiam. Okazuje się, że nie cały intenet to „chambeaux”.