Strach paraliżuje TVP

Kilka dni spędziłem nad morzem, a konkretnie w Ustce. Wiał taki wiatr, że gdyby nie imponujący falochron, to byłbym już chyba na Bornholmie. Za to wieczorem oglądałem Wiadomości TVP i tam znajdowałem ukojenie.

W ubiegłym tygodniu na tzw. scenie politycznej grano dwie farsy. Pierwsza to zamieszanie w TVP, w rolach głównych PP. Farfał i Siwek (a za kulisami PP. Giertych i Kaczyński). Farsa druga – to ta z PP. Olechowskim i Piskorskim w rolach głównych.

Wieczorem, o godzinie 19.30 zasiadałem przed telewizorem, żeby prosto u źródła, czyli w Wiadomościach TVP, dowiedzieć się, co nowego w rozgrywce o telewizje publiczną. Prasa codzienna podsycała zainteresowanie. „PiS ZNOWU BIERZE TVP” – głosił wielki tytuł na czołówce „Gazety Wyborczej”. „Kolejny przewrót na Woronicza”. Potrzeszcz – czytamy – nieoczekiwanie zawiesił Farfała, a odwiesił Siwka z Bochenkiem, ale bez Urbańskiego. Na czołówce „Dziennika” równie wielki tytuł „PiS USUWA FARFAŁA I CHCE ODBIĆ TVP”.

Nic dziwnego, że byłem ciekaw, co na ten temat mają do powiedzenia Wiadomości TVP. I proszę sobie wyobrazić, że przez kolejne wieczory, do 5 lipca, kiedy piszę te słowa, nie padło na ten temat ani jedno słowo! Najbardziej oglądany program informacyjny w Polsce nie wspomina ani słowem o tym, co wydawało się być oczywiste, że w jego sercu, w TVP, trwa walka o władzę, która będzie miała być może decydujący wpływ na los Wiadomości, a więc na to, co oglądają miliony Polaków. Cóż za brak profesjonalizmu! A może po prostu asekuranctwo, fałszywa skromność („nie będziemy zawracać głowy telewidzom naszymi sprawami”), strach redaktorów i wydawców, którzy nie wiedzą, co powiedzieć, po prostu boją się. Rozumiem strach przed zajęciem stanowiska, ale można było choćby odbyć dwie krótkie rozmowy, oddać głos innym, zacytować media, a nie udawać, że na Woronicza nic się nie dzieje.

Michael Jackson – oczywiście był, do Kalifornii dotarł nawet spec – wysłannik Wiadomości. Zjazd żaglowców w Gdyni – był, bo to temat fotogeniczny i wdzięczny. Były także sprawy ważne (np. Tusk o podatkach), ale przyszłość TVP, w czasie kiedy decydują się losy ustawy o mediach publicznych i kierownictwa tej instytucji – przez kilka ostatnich dni do Wiadomości nie trafiła.

To milczenie ma tylko jedno usprawiedliwienie – paraliżujący strach.

***

PS: Próby pomniejszenia sukcesu Polski, Buzka i Tuska w Brukseli są żenujące. Od kiedy sukces polskiego kandydata na stanowisko przewodniczącego PE stał się realny, zaczyna sie gęganie, że to jest stanowisko dekoracyjne, a także, że ważniejsza jest teka, jaką otrzyma polski komisarz. (Tak mówi m.in. eurodeputowany PiS, Marek Migalski).  To gęganie to żenada. Ciekawe, jak by gęgali gęgacze, gdyby szefem PE miał zostać polityk PiS, np. Adam Bielan czy Michał Kamiński. Nigdy nie wypada być małostkowym ani zawistnym, a już w takiej chwili – szczególnie.