Widmo Ziobry czyli kontrakt stulecia

Czy z powodu zagrożenia, jakie może stanowić Zbigniew Ziobro na czele PiS, warto pomóc Kaczyńskim? – pyta Jacek Żakowski w „Gazecie”.

Autor „przestrzega przed wiarą, że Ziobro nie wróci”. Jego zdaniem, raczej nie wróci do władzy Jarosław Kaczyński, ani nie zostanie ponownie wybrany Lech Kaczyński, natomiast Ziobro pozostaje groźny. Problem Ziobry wydaje mu się „raczej przed nami niż za nami”. W tym sensie Żakowski „rozumie, że Platforma i bracia Kaczyńscy mają wspólny interes i mogą ręka w rękę szukać sposobu utrwalenia władzy Braci w PiS-ie”. Wydaje mu się to zgodne z interesem publicznym. „Gorszy Ziobro od Kaczora. Lepiej mieć Kaczyńskiego dwa lata dłużej w Pałacu Prezydenckim niż Ziobrę na czele PiS. To pewne” – twierdzi Żakowski, ale potem opisuje drugą stronę medalu, czyli swojego rodzaju zamach konstytucyjny i powstanie kartelu władzy POPiS, który otwierałby drogę do dalszych zamachów na demokrację oraz dalszego przykrawania konstytucji do aktualnych potrzeb władzy. Żakowski pokazuje pokusę (przejściowe unieszkodliwienie Ziobry), ale i niebezpieczeństwa związane z kontraktem PO – PiS, na następujących warunkach: „Wasz (osłabiony) prezydent – nasz (wzmocniony) premier”.

Ja jestem absolutnie przeciwko transakcjom ustrojowym z PiS. Transakcje doraźne, merytoryczne, takie jak w sprawie tej czy innej ustawy – uważam za dopuszczalne, a nawet celowe, także z Braćmi i z opozycją. Natomiast grzebanie w konstytucji w imię doraźnych interesów – nie. Miałoby ono oznaczać, że Lech Kaczyński byłby wybrany (w Zgromadzeniu Narodowym?) głosami Platformy i PiS na drugą kadencję, jako słaby prezydent, w zamian za to, żeby premier był kanclerzem i miał szerokie uprawnienia. A „przy okazji” Bracia utrzymaliby kontrolę nad swoją partią, zaś Ziobro czekałby w Brukseli.

Dla mnie wcale nie jest pewne, że Kaczyński w Pałacu wyklucza powrót Ziobry na krajową arenę polityczną. Po uzgodnionym, ponownym wyborze Lecha Kaczyńskiego, tym razem na słabego prezydenta (zakładając, że Bracia się zgodzą) , wcale nie jest pewne, czy Ziobro nie wysadzi z siodła Jarosława Kaczyńskiego. Już nawet w „Rz” pojawiają się artykuły, że J.K. stanowi obciążenie, jest kula u nogi swojej partii. Co prawda trudno sobie wyobrazić PiS bez prezesa – założyciela, ALE coraz bardziej osłabiony J.K. może wylądować na stanowisku honorowego prezesa, bądź prezesa słabego, przy mocnym sekretarzu generalnym Z.Z.

Bracia mogą nie dotrzymać porozumienia z Platformą, bądź nie być w stanie go dotrzymać. Jedynym beneficjentem takiej umowy byłaby lewica – jako jedyna alternatywa wobec prawicowego monopolu władzy, a także małe partyjki prawicowe, które prezes skutecznie wykasował.

Kontrakt PO – PiS w sprawie konstytucji kosztowałby drogo obie strony. PiS rozczarowałby część swojego elektoratu, zwłaszcza na prawicy, a Platforma zawiodłaby wielu swoich liberalnych wyborców oraz koalicję strachu przed PiS, która głosowała na Platformę, jako na mniejsze zło. Cel negatywny nie dopuścić Ziobry do władzy w PiS, konserwować prezesa i prezydenta (acz osłabionego) – po to, żeby kanclerz z Platformy miał więcej władzy – moim zdaniem nie warto. Nie miałbym zaufania do żadnej z obu stron „kontraktu”. Tusk powiedział ostatnio w wywiadzie dla „Polityki”, że w polityce nie ma sentymentów ani przyjaźni – tylko interesy. Napisałem wtedy, że będąc zwolennikiem premiera, nie kupiłbym jednak od niego używanego samochodu. A z Braćmi nie zawierałbym żadnej umowy. Nie widzę też na czym polega wyższość prezesa nad Ziobrą. W sumie – jestem przeciw.

***

27 listopada ukaże się, nakładem wydawnictwa Red Horse, książka „Pod napięciem” – wybór felietonów Daniela Passenta z lat 2002-2009, mistrza słowa, od ponad 50 lat związanego z tygodnikiem „Polityka”.

O książkach i felietonach Daniela Passenta:

Passent nie udaje kogoś kim nie jest, pozostaje sobą mimo historycznych zawirowań.
Monika Olejnik (2006)

„Najlepszy polski dziennikarz powojenny. Najbardziej wszechstronny. Umie wszystko.”
Jerzy Urban (2002)

To, co w spojrzeniu Daniela Passenta na przeszłość i teraźniejszość budzi szacunek, to odwaga, uczciwość, przyznawanie się do własnych błędów.
Stefan Niesiołowski (2006)

„Lekturę pisma zaczynam odeń nieodmiennie, a i wyznam, że kończę na tym niekiedy.”
Bohdan Czeszko (1975)

„Krwinki białe w równowadze z czerwonymi. Kręgosłup elastyczny, giętki, sezonowo usztywniony. Czaszka pojemna, odporna na uderzenia. Oczy i uszy szeroko otwarte. Kończyny dolne nieco kabłąkowate, dopasowane do barykady.”
Piotr Aleksandrowicz (1985)