Groch o ścianę?

W powodzi publikacji o tematyce papieskiej zapewne bym tego nie przeczytał, ale znajomy, do którego mam zaufanie, radził mi przeczytać w „Gazecie” rozmowę Katarzyny Wiśniewskiej i Jana Turnaua  ze Stefanem Frankiewiczem, byłym redaktorem „L’Osservatore Romano” (1979-1989), redaktorem naczelnym „Więzi” (1989-1995), ambasadorem Polski w Watykanie (1995-2001).

Frankiewicz spotykał się i obserwował papieża przez 30 lat. To, co mówi o polskim papieżu, słyszy się rzadko. Warto to upowszechnić na naszym blogu, i tak też pojmuję swoją rolę, jako gospodarz.  Frankiewicz pokazuje papieża jako otwartego na świat poza Kościołem, na to, co Kościół dostał i brał od świata, a nie tylko skupionego na tym, co światu daje, papieża otwartego na lewicę, który odnosił się też krytycznie do sytuacji w Kościele polskim.

O JARUZELSKIM. „Nie jest też tak, jak się niektórym wydaje, że Watykan w latach 80.  był jedną wielką twierdzą do walki z komuną. Zapomina się, że papież na najbliższych współpracowników wybrał realizatorów tzw. Ostpolitik, czyli daleko idącego dialogu z rządami komunistycznymi. (…) Przykro mi, ale nie mogę się zgodzić z publicznie wyrażoną opinią kard. Dziwisza, że papież doceniał wyłącznie inteligencję generała Jaruzelskiego, ale nie miał do niego cienia zaufania. Owszem, wiele ich dzieliło, ale jakaś nić porozumienia przecież się wywiązała. Przyjmował generała na audiencjach także wtedy, gdy ten nie był już prezydentem. Pokazałem kiedyś papieżowi pogardliwe wypowiedzi o Jaruzelskim paru polskich biskupów. On skomentował to krótko: „tak nie wolno”.

JP II O LEWICY: „Uderzała mnie u niego odmienna od stereotypowej ocena ludzi, wydarzeń. Dobrym przykładem jest przyjaźń papieża z Sandro Pertinim, prezydentem Włoch, socjalistą i agnostykiem. Dziwi mnie, że przeszły u nas niemal bez echa słowa JP II z rozmów z Jasiem Gawrońskim o ‘ziarnach prawdy w komunizmie’ Nie w socjalizmie – w komunizmie! Albo to, co powiedział Andre Frossardowi, że bez lewicy nie byłoby zainteresowania Kościoła kwestią społeczną. JP II wykonywał gesty w stronę ludzi lewicy, także polskich postkomunistów, jakby liczył, że staną się oni w pewnym sensie jego sojusznikami gdy chodzi o wrażliwość społeczną”.

JP II O LUSTRACJI I DEKOMUNIZACJI: „Utkwił mi w pamięci powracający pod koniec lat 90. i w roku Wielkiego Jubileuszu wątek lustracji i dekomunizacji. Zachowałem notatki. ‘Nienawiść jest bezproduktywna’, ‘Potrzeba dziś w Polsce klimatu miłosierdzia, sprawiedliwość nie wystarczy’, ‘Wiele razy mówił: tyle jest w Polsce podziałów, że nie trzeba ich pogłębiać przez nowe’. Oczywiście, nie był za amnezją, ale nie aprobował filozofii rozliczeń”.

FRANKIEWICZ O POLSKIM KOŚCIELE: „Część ludzi polskiego Kościoła nie akceptuje faktu, że społeczeństwo jest pluralistyczne i  że to, co wartościowe, często powstaje poza Kościołem. Papieżowi ten sposób myślenia był obcy. (…) Listy pasterskie poświęcone dokumentom papieskim czy wydarzeniom pontyfikatu sprawiały wrażenie wiernopoddańczych adresów. Nie bez winy są też  media. Z błahego wydarzenia potrafiono zrobić ogólnonarodowy problem. O incydencie całowania ziemi kaliskiej przez polityka SLD, wyciągniętym przez prawicę w kampanii wyborczej, w Watykanie nikt nie mówił, papież go bagatelizował, tylko w Polsce zrobiła się wielka wrzawa…
Nie widzę ani śladu obecności nauczania papieża w życiu publicznym, a czasem także  w życiu Kościoła hierarchicznego. Kościół osądzający świat według stereotypów, bez szacunku dla różnorodności, często bez miłosierdzia – to nie jest w duchu Jana Pawła II.”

Panu Frankiewiczowi należą się słowa uznania za to, co powiedział. Upowszechniam te słowa, choć obawiam się, że to tylko groch o ścianę.