Halo, tu Goebbels

 

W dzisiejszej „Rz.” (21.04) ukazał się niewiarygodny – nawet jak na tę gazetę – artykuł Marka Magierowskiego, zastępcy redaktora naczelnego, pt. „Małe studium kłamstwa wawelskiego. Sam doktor Goebbels nie powstydziłby się tej medialnej operacji”.

Gorąco zachęcam do lektury tej publikacji. M.M. zebrał około 20 fragmentów wypowiedzi krytycznych na temat pochówku na Wawelu, podkreślił zwłaszcza fragmenty dotyczące udziału Jarosława Kaczyńskiego w tej decyzji, a na zakończenie podał utrzymane w tym duchu głosy prasy zagranicznej (w domyśle: kłamstwo wawelskie zostało wyeksportowane).

Kim są uczniowie Goebbelsa? Adam Szostkiewicz („plan czysto polityczny… zrodzony w kręgu rodziny tragicznie zmarłego prezydenta), Magdalena Środa („prezes PIS postawił wszystkich pod murem”), Piotr Balcerowicz („rodzina dokonuje nadużycia… nie upolityczniać tej tragedii”), W. Godzic („zagrywka polityczna”), bloger ‘Azrael’ (nie można od trzech dni ustalić, kto za ta decyzją stoi”), Magdalena Tulli (wg pogłosek „inicjatyw wyszła ze sztabu wyborczego Kaczyńskich”) i inni.

Mój komentarz:

1. Marek Magierowski nie podaje, kto podjął kontrowersyjną decyzję, zamiast tego kieruje uwagę na jej przeciwników. Dlaczego autorzy decyzji nie chcą się ujawnić? Kardynał mówi, że to nie była jego inicjatywa, ale rozmawiał z rządem i z Rodziną Zmarłego. Rząd umywa ręce, a temu, że była to decyzja Rodziny wyraźnie zaprzecza Magierowski. Pozostaje Duch Święty.

2. Zarzut eksportu wrednych myśli do prasy zachodniej nie jest nowy. To była obsesja władz przed 1989 rokiem, wściekłych na to, że Geremek, Kuroń i Michnik szkalują Ludową Ojczyznę.

3. Artykuł M.M., przyrównujący inaczej myślących do szkoły Goebbelsa, obok wiersza J.M. Rymkiewicza („To co nas podzieliło – to się już nie sklei / Nie można oddać Polski w ręce jej złodziei”) pokazuje, ile warte jest gadanie o tym, że w obliczu tragedii należy zachować powagę, powściągliwość, szanować inaczej myślących i podobne trelemorele.

4. Moja opinia: Mam wrażenie, że Rodzina nie była inicjatorką pochówku na Wawelu, ale bez jej zgody na pewno nie byłoby to możliwe. Więc M.M. niepotrzebnie rzuca Goebbelsami.

5. Nie jestem zazdrosny, ale dobierając uczniów Goebbelsa, red. Magierowski pominął mój głos w sprawie pochówku na Wawelu, mimo, że byłem jednym z pierwszych. Decyzja kardynała Dziwisza została ogłoszona o godzinie 18.00, a ja byłem w TVN 24 o godz. 18.30 w programie Skaner Polityczny, w którym powiedziałem coś strasznego, że kardynał wzywał do jedności, a podjął decyzję, która podzieli Polaków. Dodałem, że Wawel wskazuje, iż Jarosław Kaczyński będzie kandydował. Tylko tyle. (Piotr Skwieciński, redakcyjny kolega M.M, który ze mną dyskutował w studio, na pewno zaświadczy, nie mówiąc już o telewidzach). Moje miejsce jest na liście.