Głos jego pana

Publiczne darcie propagandowej broszury Platformy przez działaczy PiS obniżyło poziom „debaty” przedwyborczej głęboko poniżej zera. Zastanawiam się, dlaczego aktywiści PiS w szesnastu miastach darli i cięli broszurę zamiast ją podpalić? Palenie  ma długą tradycję. Ogień łączy ludzi. Przy ogniskach można by się dobrze ogrzać, pośpiewać pieśni ze śpiewnika PiS, a także rozniecić płomień buntu. „Polska w płomieniach”, „Pali się pod Platformą”, „Pali się!”, „Pożar!” – to byłyby całkiem dobre tytuły dla bulwarówek czy dla prasy pisowskiej.

Zastanawiałem się, dlaczego PiS tak bardzo domaga się od Platformy ujawnienia jej programu wyborczego – przecież programów nikt nie czyta. A teraz już wiem – żeby go podrzeć, pociąć na kawałki, a ja bym nawet radził podpalić, jak pochodnię. Marsz z płonącymi programami Platformy i z kukłą Tuska byłby całkiem fotogeniczny. Obecność we wszystkich newsach telewizyjnych gwarantowana. Palenie broszur zamiast ich cięcia wydaje mi się całkiem realne. Do wyborów jeszcze ponad miesiąc.

W ciągu ostatniego tygodnia PiS miał tylko jedno dobre posunięcie – wystawienie prof. Zyty Gilowskiej do debaty z ministrem finansów. Co prawda prof. Gilowskiej, jako członkini RPP, nie wypada angażować się w bieżącą politykę, ale warto tę cenę zapłacić, żeby posłanka Szydło nie musiała debatować z Jackiem Rostowskim.

Poza tym PiS odnotował same wpadki. Prezes Kaczyński robi z Rostowskiego – nieuka, nawet nie magistra, ale to słaby argument wobec faktu, że gospodarka polska na tle Unii Europejskiej trzyma się nieźle. Posłanka Szydło palnęła gafę pomyliwszy spadek PNB ze spadkiem tempa wzrostu. Prezes Kaczyński, obrońca odrzuconych, pokrzywdzonych i wykluczonych, zwierzył się, że na obiad z prof. Gilowską jadł ślimaki i kaczkę – to na pewno przysporzy my zwolenników wśród bezrobotnych, o których tyle mówi. Odmawianie Platformie zasług, które sobie przypisuje, skończyło się w sądzie, gdzie PiS przegrał. Wreszcie Adam Hofman, ulubiony rzecznik prezesa, obraził – właśnie, kogo obraził? – rolników? chłopów? PSL? Na ten temat toczy się spór, obrońcy Hofmana i PiS twierdzą, że  nie chodziło o chłopów czy o rolników, tylko o działaczy PSL, że to oni „zbaranieli”, że to im „odbiło” itp.

Jak by nie było, Hofman dał kolejny popis arogancji i bezczelności, to najbardziej pyskaty i wygadany młody człowiek na całym podwórku. Jego wysoka pozycja w PiS, zawsze tuż obok prezesa Kaczyńskiego, wskazuje, że Hofman to ‘głos jego pana’. Tacy ludzie obniżają poziom kampanii, kompromitują klasę polityczną, odstręczają ludzi od polityki i od udziału w wyborach. I chyba o to im chodzi.

PS. Oczywiście, politykom Platformy i SLD też trafiają się chamskie wypowiedzi, np. to, co mówił poseł Wikiński o Robercie Biedroniu, ale jednak tam to się zdarza, a w PiS się powtarza..