Nieładnie, panie Wałęsa!

Wypowiedź Lecha Wałęsy, że  posłowie homoseksualni nie powinni siedzieć w pierwszych rzędach, tylko w ostatnich, a najlepiej za murami, i że nie godzi się, żeby homoseksualiści gorszyli jego wnuki, jest głupia i bez sensu. Można być konserwatywnych przekonań, jak – powiedzmy – Jarosław Gowin, ale nie wzywać do tworzenie gett i usuwania homoseksualistów z przestrzeni publicznej. Można zrozumieć, że osoba konserwatywna czuje się zgorszona paradami gejów, nie może pogodzić się z tym, że geje zrobili coming out, ale po pierwsze – można na takie parady nie chodzić, po drugie – kontrowersyjne zachowania, takie jak manifestacja seksualności, nie są monopolem homoseksualistów. Widok osób hetero, które nic sobie nie robią z otoczenia i publicznie uprawiają amory, nie należy do rzadkości.Lech Wałęsa  okazał się po prostu człowiekiem nietolerancyjnym i wiernym synem Kościoła. Wypowiedź laureata nagrody Nobla, która zrobiła już karierę międzynarodową, przynosi wstyd jemu samemu, Polsce i „Solidarności”, której jest symbolem. Autorytet Wałęsy nie jest jego prywatną sprawą, stanowi – jeśli tak można powiedzieć – dobro narodowe, to przecież symbol Sierpnia i były prezydent. Tym samym Wałęsa zaszkodził nam wszystkim. Nie jest to zresztą pierwszy przypadek, ma on na sumieniu także niestosowne wypowiedzi w kampanii wyborczej 1990 r. i niesmaczne żarty w stylu „Jarosław Kaczyński z mężem”.  Jaki jest Lech Wałęsa – każdy widzi. Głupia, szkodliwa wypowiedź na temat homoseksualistów nie była żadnym lapsusem, w rozmowie z Grzegorzem Kajdanowiczem Wałęsa brnął dalej. Powinien się wycofać i przeprosić.

Wszystko to jednak nie oznacza, że mamy strącić Lecha Wałęsę z piedestału, przekreślić jego historyczne zasługi dla Polski.  Nie jest to chodzący ideał, tylko człowiek z krwi i kości, produkt swojego środowiska, swojej formacji, powiedział tylko to, co wiele osób myśli. Polityczni przeciwnicy Wałęsy wykorzystują tę okazję, żeby pomniejszyć jego dawne zasługi. Wielu ludzi młodych  nie pamięta już, jak Wałęsa był symbolem i nadzieją milionów, kiedy Polska znalazła się na zakręcie dziejowym. W nim upatrywano ostatnią nadzieję.

Dzisiaj usiłuje się nie tylko krytykować jego wypowiedź, ale przekreślać go w całości, po to, żeby podważyć polską transformację i III RP. Adam Hofman i Jacek Kurski w programie Moniki Olejnik (Radio Zet) kpili z Salonu. Ich zdaniem, kiedy Wałęsa mówi źle o prezesie Kaczyńskim, to salon go chwali, a gdy powiedział coś niepoprawnego politycznie, to salon go gani. Ależ tak właśnie powinno być! Nikt nie jest wolny od krytyki, salon ocenia jego słowa merytorycznie i kiedy Wałęsa zachowuje się zawstydzająco – grozi mu palcem.

PS. ZAPROSZENIE

Co wolno, a czego nie wolno na uniwersytetach? Zapraszam do Radia TOK FM we wtorek, 5 bm., godz. 20.05. Moimi gośćmi będą m.in. prof. Magdalena ŚRODA, której wykład został zakłócony przez nieproszonych gości, oraz prof. Krzysztof KONARZEWSKI, znany uczony i pedagog.