Ruchy Tuska

Jeszcze niedawno słychać było narzekania, że nie widać Donalda Tuska, premier się schował, leń (wedle Włodzimierza Cimoszewicza), arogant, który nie rozmawia z narodem etc. Dzisiaj nie można już odnieść takiego wrażenia. Dwa obszerne wywiady (w „Polityce i w TVP) i  konferencja prasowa w ciągu kilku dni – to już jest coś.

Tutaj dygresja na temat Hanny Gronkiewicz-Waltz. Pani prezydent przyjęła menadżerski, albo urzędniczy styl pracy. Najlepiej czuje się w  gabinecie, kiedy załatwia ogromne środki dla Warszawy, planuje wielkie inwestycje, liczy, układa, organizuje. Nie lubi być gwiazdą w mediach i nie lubi ściskać rąk na wiecach. Tymczasem jeżeli spojrzymy na burmistrzów innych wielkich miast – Berlina czy Londynu – to są to politycy z krwi i kości, nie tylko, albo nie tyle administratorzy co liderzy, którzy potrafią sprzedawać siebie i swoje osiągnięcia. H.G.-W., obok serii wpadek, ma pecha, ale ma też czym się pochwalić, Warszawa zmienia się szybko na korzyść, ale pani prezydent  nie potrafi prowadzić dialogu z mieszkańcami. W dobie mass mediów oraz Internetu polityk nie może się chować, nie może stwarzać próżni, musi być obecny w świadomości mieszkańców. A jeżeli nie jest medialny, to jest słaby. Koniec dygresji.

Tusk, w odróżnieniu od Gronkiewicz-Waltz, umie korzystać z mediów i ma coś dla nich a zanadrzu. W „Polityce” (M. Janicki, W. Władyka) powiedział m.in.,  że stał się troszkę socjaldemokratą oraz nie wyklucza koalicji z SLD. Spotkało się to z żywą reakcją mediów i polityków. Bardziej konserwatywni politycy PO, w tym minister Biernacki, Gowin, zdaje się, że również H.G.-W.  od razu zareagowali negatywnie, powiedzieli „bez nas”. Ciekawe, w jaki sposób Tusk zamierza kierować partią, jeżeli prawe skrzydło odmówi współpracy. Zmiażdży Gowina i innych ewentualnych  rywali (jeżeli się ujawnią)  w wyborach, ale przecież nazajutrz oni nie wyparują. Czy przełkną ewentualną koalicję z PSL i z Millerem?

Ostatnio przeczytałem, że Miller może wybrać Jarosława Kaczyńskiego – obaj rwą się do władzy (co u polityków jest naturalne), obaj mają swoje lata i nie mają czasu czekać do 2019 roku. Byłbym taką koalicją mocno zdziwiony i zdegustowany, mam nadzieję, że są to dywagacje bezprzedmiotowe. W polskiej polityce coś się zmienia, powstają nowe byty (Ruch Narodowy, Europa Plus), może narodzi się Partia Planktonu (uchodźcy z PiS i z Platformy) – nic nie jest wykluczone.

W TVP Donald Tusk ogłosił, że nie jest kandydatem na szefa Komisji Europejskiej i definitywnie pozostaje w polityce polskiej. Dłużej już nie mógł zwlekać i narażać się na zarzuty, że przygotowuje sobie miękkie lądowanie w Brukseli, dlatego umizguje się do kanclerz Merkel etc. Chociaż dla naszego kraju nie byłoby źle, gdyby Polak został szefem Komisji Europejskiej, to jednak sądzę, że lepiej, jeśli Tusk będzie grał w lidze polskiej. Jego emigracja (zakładając, że zostałby w Brukseli wybrany) byłaby w sumie dla Polski stratą.