Przeprośmy Litwinów!

„LITEWSKI CHAMIE, KLĘKNIJ PRZED POLSKIM PANEM” – taki transparent pokazali kibice poznańskiego „Lecha” (wicemistrzowie Polski) podczas meczu z drużyną litewską. Ponieważ Internet w Polsce (podobnie jak kibole) uchodzi za siedlisko chamstwa, sądzę, że powinniśmy przeprosić Litwinów za ten pożałowania godny incydent. Ja w każdym razie przepraszam. Niech litewscy internauci, przynajmniej ci, którzy znają nasz język, zobaczą,  że w polskiej Sieci są także głosy zawstydzenia i życzliwości. Gdyby transparent z napisem „Polski chamie, klęknij przed litewskim, rosyjskim, włoskim, tureckim (niepotrzebne skreślić) panem” pojawił się na stadionie i w telewizji zagranicą, polskie media i fora na pewno zareagowałyby z oburzeniem.

Mam nadzieję,  że klub zostanie ukarany przez UEFA, a może i przez polskie instancje, gdyż szerzenie nienawiści narodowej i zakłócanie imprez masowych jest chyba sprzeczne z prawem, ale to  nie wyczerpuje tematu. Mamy kolejny wybryk kiboli, w dodatku nie spontaniczny, ale przygotowany metodycznie, z zimną krwią. Mamy kolejny dowód ksenofobii i szowinizmu. Mamy jeszcze jeden przykład braku umiejętności współżycia z sąsiadami. Mamy jeszcze jeden przykład chamstwa, kilka dni po buczeniu na cmentarzu i ataku na Grzegorza Miecugowa. Zakłócanie odczytów i wykładów,  majaczenie Grzegorza Brauna, żeby dziennikarzy „Gazety” i TVN postawić pod ścianą, wywiad Oskara W., który wskazuje po nazwisku kogo należy pobić i ogólnie zamknąć w więzieniu lub w psychiatryku (metodą stalinowską), napastliwe paszkwile w niektórych mediach – wszystko to są niepokojące  przejawy narastającej brutalizacji życia, groźnych powiązań kiboli i nazioli, którzy znajdują zrozumienie prawicowego salonu. Ostatecznie to Staruch znalazł patronów wśród znanych polityków.

Zapewne rozlegną się głosy, że kto sieje wiatr – ten zbiera burzę, Litwini nie są bez winy, bo ich stosunek do polskiej mniejszości nie odpowiada naszym oczekiwaniom, ale to nie usprawiedliwia kibiców Lecha. Mówiąc „kto sieje wiatr”, zwalamy winę raz na Litwinów, innym razem na TVN czy samego Miecugowa, który należy zresztą do najbardziej taktownych i powściągliwych dziennikarzy. Tymczasem chamstwa i agresji nic nie usprawiedliwia. I tak jak publiczność na festiwalu Woodstock zaczęła spontanicznie skandować „Przepraszamy!”, tak przeprosiny należą się Litwinom. Kibice Lecha wyrządzili niedźwiedzią przysługę polskim panom.

PS. Lilith (6 VIII g.21:36): Bardzo się cieszę, że przeczytała Pani książkę „Filmidła” – zbiór recenzji filmowych  z lat 50. pióra Agnieszki Osieckiej, z przedmową Tomasza Raczka. Rozumiem zaskoczenie, że w tamtych czasach pokazywano w Polsce nie tylko filmy radzieckie. Faktycznie repertuar był szerszy, aczkolwiek produkcje socjalistyczne  forowano, a filmów trefnych nie dopuszczano. Oglądaliśmy także filmy włoskie (neorealizm) i francuskie („Cena strachu”). Na inne nie mogliśmy się doczekać latami (np. „Most na rzece Kwai”).  W sumie, jak to w życiu bywa, prawda leży po środku. „Filmidła” to urocza książka, ilustrowana kilkudziesięcioma reprodukcjami słynnej polskiej  szkoły plakatu, przygotowana przez Fundację Okularnicy im. Agnieszki Osieckiej, we współpracy z wydawnictwem Prószyński i S-ka. Pozdrawiam!