Mój lajk dla NSA

Kiedyś popularny był pies Łajka, dziś karierę robi słowo „lajk” (od angielskiego „like”).  Mój lajk idzie w tym tygodniu do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który orzekł, że nie tylko organy państwa, ale każdy może zażądać od właściciela portalu internetowego adresu internetowego i IP komputerów z których pochodzą wpisy obraźliwe i inwektywy, jeśli to żądanie jest niezbędne dla ochrony dóbr osobistych i dobrego imienia. 

Dzisiejsza „Rz.” informuje, że dotychczas namierzenie tzw hejterów (osób publikujących w sieci obraźliwe wpisy) było często niemożliwe.  Teraz NSA orzekł, że jednak jest to zgodne z prawem. „Dane osób korzystających z Internetu podlegają ochronie, ale autorzy inwektyw działający na portalach nie mogą być bezkarni” – powiedziała sędzia Irena Kamińska. „Sąd słusznie uznał, że ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną nie przewiduje tajemnicy danych użytkowników portali” – mówi adwokat G. Sibiga z Instytutu Nauk Prawnych PAN. Jeśli właściciel portalu mimo wszystko nie wskaże hejtera, zainteresowany powinien zwrócić się do GIODO (Gł. Inspektor Ochrony Danych osobowych), lub do sądu.

Krytycznie o orzeczeniu wypowiedział się właściciel portalu Salon 24, Igor Janke, który obawia się ograniczenia swobody blogerów.

Co do mnie, to witam orzeczenie NSA z uznaniem. Fora internetowe stały się piekłem nienawiści, gigantyczną kloaką, i jedno orzeczenie zapewne nie zmieni wiele, potrzebne będą zapewne kolejne akty prawne, a od ustaw do ich przestrzegania droga jest daleko. Ale na pewno jest to krok we właściwym kierunku.   Popieram i przyznaję lajka.

PS. ZAPROSZENIE

„Obłęd 44” Piotra Zychowicza – paszkwil na polskie państwo podziemne i Powstanie Warszawskie, czy głos wolny od panującej poprawności politycznej i polityki historycznej? Zapraszam do dyskusji w Radiu TOK FM, wtorek, 27 bm., g. 20.05. Nazwiska uczestników podam za kilka dni, żeby nie zapeszyć. Zapraszam!